Sąd orzekł, że Beata P. przekroczyła swoje uprawnienia i poświadczyła nieprawdę, kiedy w 2007 roku nakazała swojej podwładnej sfałszowanie legitymacji osoby niepełnosprawnej. Dokument był przeznaczony dla Janusza K. znajomego Beaty P. i byłego kierownika Wydziału Dróg w Ratuszu. W legitymacji wpisano zawyżony stopień niepełnosprawności.
Naczelniczka została skazana na grzywnę w wysokości 2.000 zł i obarczona kosztami postępowania. Prokurator domagał się kary finansowej wyższej o 800 zł. Wyrok jest nieprawomocny.
Prezydent broni pracownicy
Wszystko wskazuje na to, że Beata P. nadal będzie kierowała Wydziałem Spraw Społecznych. Nie zostanie ani zwolniona, ani zawieszona w obowiązkach. - Konstytucja stanowi, że każdego uważa się za niewinnego, dopóki jego wina nie zostanie stwierdzona prawomocnym wyrokiem - mówi Anna Patyk, rzecznik Ratusza.
Wyrok prawomocny oznaczać będzie zwolnienie
- Dopóki nie ma prawomocnego wyroku, to osobę oskarżoną należy uważać za niewinną - mówi Anna Wojciechowska-Nowak z Fundacji im. Stefana Batorego, która propaguje zasady przejrzystości w życiu publicznym. - Jeśli jednak w tej sprawie zapadnie wyrok prawomocny, to osoba skazana za przestępstwo nie będzie mogła pracować w administracji samorządowej.
Beata P. nie odpowiedziała "Pomorskiej", czy złoży apelację.