Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Będą wzmocnienia w Polskim Cukrze Toruń? Szczechowiak: - Nie będę sprowadzał zawodników wagonami

Joachim Przybył
Joachim Przybył
20.10.2019 torun polski cukier - hydro truck radom twarde pierniki plk koszykowka sport   fot. jacek smarz / polska press
20.10.2019 torun polski cukier - hydro truck radom twarde pierniki plk koszykowka sport fot. jacek smarz / polska press brak
Rozmowa z Ryszardem Szczechowiakiem, dyrektorem Polskiego Cukru, o kontuzjach, wzmocnieniach i planach transferowych. Będzie duży kontrakt w Twardych Piernikach, ale jeszcze nie teraz.

Trzech zawodników ubyło z podstawowego składu. Polski Cukier zamierza zareagować?
Sytuacja jest skomplikowana, bo kontuzje odniosło dwóch graczy na różnych i kluczowych pozycjach. W dodatku ich absencja potrwa 3-4 tygodnie, czyli niebawem wrócą. Znaleźć kogoś wartościowego na tak krótki okres jest prawie niemożliwe. Mamy w budżecie jeszcze środki, ale nie chcemy ich wykorzystywać w tej chwili na kontrakt do końca sezonu. On potrwa jeszcze 7 miesięcy, a w planach jest taki gracz w przyszłym roku, gdy będziemy mieli dokładnie zdiagnozowane, gdzie najbardziej potrzeba wzmocnień. Zresztą dziś nie ma takiego kandydata, który by nas zadowolił. Inna sprawa, że zatrudniając kogoś na trzy miesiące na play off będziemy mogli wybierać wśród lepszych zawodników. Jeśli ktoś chciałby nam pomóc na krótszy okres, to taki deal teraz możemy zrobić. Taką ofertę ma choćby Piotr Śmigielski. Gdyby w czwartek rano przyjechał do Torunia, to zostałby zgłoszony także do BCL.

Nie martwi się pan, że większe obciążenia to ryzyko kolejnych kontuzji?
Trener Machowski bardzo rozsądnie gospodaruje siłami zawodników. Używa w rotacji coraz więcej nazwisk, także tych młodych graczy. Są tego pozytywne efekty: Kyle Weaver ostatnio zagrał na jedynce i dzięki temu zyskuje formę i pewność na parkiecie. Inwestujemy w tym momencie w inne rzeczy. Jest nam trudno, bo przegrywamy mecze, które w pełnym składzie pewnie byśmy wygrali. Mamy najlepszą drużynę w historii, najwyższy budżet, pechowo jednak pojawiły się kontuzje. Nie zawsze trzeba zawsze zaklejać dziurę transferami, zwłaszcza takimi, które robione są bez logiki i na szybko. Musimy mieć pełne przekonanie, że taki ruch pomoże drużynie. Od ręki mogę sprowadzić wagon zawodników, ale to nam nic nie da. Od lat tak działamy i to się sprawdza.

Kibice jednak oczekują wzmocnień i zwycięstw.
Wielu ludzi nas teraz oceni źle, natomiast liczy się tylko efekt na koniec sezonu. Za pół roku nikt nie będzie oceniał, co teraz zrobiliśmy, jeżeli będziemy tam, gdzie zawsze od kilku sezonów. Jeżeli efekt będzie inny, to ja biorę za to pełną odpowiedzialność.

Czy brak poważnych wzmocnień oznacza, że Polski Cukier godzi się z kolejnymi porażkami w Lidze Mistrzów?
Nie, codziennie szukamy zawodnika na krótki kontrakt, przede wszystkim zawodnika na pozycje 1-2. Pod koszem sobie poradzimy, coraz lepiej gra Kyle, do formy wraca Diduszko. Mamy pary młodych, którzy pokazali, że warto im dać trochę minut. Zresztą pod koszem pozyskać gracza wartościowego na krótszy termin jest praktycznie niemożliwe. Nie poddajemy Ligi Mistrzów. Myślę, że odpowiedź da nam najbliższy mecz na Litwie. Jedziemy tam wygrać, a wtedy zachowujemy szanse na wyjście z grupy. Ta drużyna pokazała, że jest w stanie to zrobić. Wygraliśmy kiedyś Puchar Polski w siódemkę. Sport jest tak ciekawy, bo jest nieprzewidywalny

Jest temat Przemysława Karnowskiego w Twardych Piernikach?
Monitorujemy jego sytuację. On cały czas się leczy i gdzieś w okolicach stycznia ma być gotowy do treningów. Mamy sygnały, że planuje się uruchamiać u nas, ale na razie nie ma konkretnych decyzji, na to będzie jeszcze czas. Nie wykluczam sytuacji, że zacznie z nami pracować i na play off znajdzie się w rotacji.

Kontuzje to jedno, ale kolejnym ubytkiem jest odejście doświadczonego asystenta Rafała Franka.
Podpisał kontrakt na rozgrywki Ligi Mistrzów, ale był to kontrakt otwarty ze względu na niezbyt wysoką kwotę. Tydzień później Polpharma przebiła nas dwukrotnie i Rafał zdecydował się na większe pieniądze. Teraz Jacek Szczechowiak stara się jego pracę wykonywać, ma do dyspozycji porządny sprzęt. Na razie się uczy, ale liczymy, że wkrótce będzie potrafił to zrobić w sposób zadowalający trenera Machowskiego, a my będziemy mieli kolejnego człowieka z Torunia w sztabie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska