Zaczęło się właśnie od zwykłej chandry - opowiada Małgorzata, 40-latka z Bydgoszczy. - Bez powodu, byłam smutna, na nic nie miałam ochoty. Wiem, że brzmię jak z reklamy leków na depresję, lecz właśnie tak banalnie się to zaczęło. Ale w porę nie zauważyłam problemu i gdy zorientowałam się, że coś jest nie tak, miałam już myśli samobójcze. A nie było specjalnych powodów ani poważnej traumy, ani zawodu miłosnego.
Przeczytaj również: Depresja - gdy cierpi nie tylko ciało, ale i dusza
Nikt nie jest bezpieczny?
Depresja może dotknąć każdego, bez względu na wiek, płeć czy status materialny. Może rozpocząć się zmęczeniem, problemami z zaśnięciem, bólami głowy, co w połączeniu z codziennymi stresami i nadmiarem pracy może się wydawać całkiem naturalne.
Według Światowej Organizacji Zdrowia depresja jest czwartym najpoważniejszym problemem zdrowotnym na świecie. Do niedawna była lekceważona, często uważana za zwykłą chandrę. Jednak różnica jest tutaj zasadnicza.
- Chandra przechodzi, depresja nie - tłumaczy Aleksandra Myszka, psychoterapeutka ze Specjalistycznego Ośrodka Wsparcia dla Ofiar Przemocy w Rodzinie w Tucholi. - Chandrę raz na jakiś czas ma każdy z nas. Depresja zaczyna się tam, gdzie odczuwamy trwający długo dyskomfort. Proszę pamiętać, że depresja jest objawem tego, że naszej psychice czegoś brakuje, że coś jest mocno nie tak. A wtedy nie ma sensu czekać, trzeba działać i to szybko.
Zobacz też: Ale mam deprechę, czyli o potrzebie wiosny
Nie mów, że wszystko będzie dobrze
Mówi się, że depresja jest chorobą nawracającą. Czy to znaczy, że gdy raz nas dopadnie, będzie się powtarzać? - Istnieje takie niebezpieczeństwo. Są osoby, które mogą mieć większe skłonności do depresji i trudniej sobie radzić z wyjściem z niej. To kwestia psychiki - tłumaczy Myszka. - A najgorsze, co można zrobić mając w swoim otoczeniu osoby dotknięte depresją, to mówić im, żeby wzięły się w garść. One odbierają to zwykle jako komunikat, że bliscy zamykają się na ich trudności. W takiej sytuacji najlepiej powiedzieć: "Masz problem, potrzebujesz pomocy specjalisty".
Rzadko jednak osoby dotknięte chorobą z własnej woli biegną do psychoterapeuty. - W końcu poszłam do lekarza, ale na początku faszerowałam się tabletkami, które można kupić w aptece bez recepty - mówi Małgorzata. - Działały dziwnie, wieczorami miałam mnóstwo energii, ochoty na życie, ale poranki były nie do zniesienia. Nie mogłam wstać, przestać płakać, zupełnie bez konkretnego powodu.
- Farmakologiczne leczenie depresji musi, podkreślam, musi się odbywać pod ścisłym nadzorem lekarza - wyjaśnia Myszka. - Specjalista musi czuwać nad dawkowaniem, ewentualnie zmienić leki, obserwować pacjenta i do tego zastosować psychoterapię.
Rodzina w depresji
Jak podkreślają specjaliści, nie tylko sam chory musi się borykać z dolegliwością. Cień depresji pada na jego bliskich, często doprowadzając do zniszczenia relacji, a nawet rozpadu rodziny.
- Osoba chora musi mieć wsparcie, ale warto również pamiętać, że nie przeżyjemy jej życia za nią. Gdy jest już naprawdę źle, a chory nie chce się leczyć czy przyjąć pomocy, trzeba kategorycznie działać, np. wezwać karetkę, nakłonić do leczenia. Nawet jeżeli na początku chory odbierze to jako atak, może to być jedyny sposób na uratowanie jego życia.
Czytaj e-wydanie »