- Czy kilkudniowa wizyta przedstawicieli fundacji na Ukrainie coś oznacza dla przyszłości ciechocińskich imprez?
- Być może urodzi się z tego międzynarodowy festiwal, zwłaszcza że na ten temat rozmawiamy także z partnerami w Rosji, Czechach i Niemczech. Na Ukrainie byliśmy na zaproszenie pani Ludmiły Stiepanownej Buszyńskiej, właścicielki znanej wytwórni odzieży Inter-Szik w Winnicy i fundacji podobnej w swej działalności do naszej Pro Omnibus.
- Czy to jakoś wiąże się z festiwalem piosenki młodzieży z niepełnosprawnościami w Żytomierzu, gdzie triumfował Szymon Borkowski z Torunia, zdobywca Grand Prix?
- W ubiegłym roku byliśmy na Ukrainie na pierwszym takim festiwalu w Żytomierzu, ale był to festiwal międzynarodowy i organizował go kto inny. Niestety, zawirowania polityczne przekreśliły plany organizacji kolejnej edycji, która miała odbyć się w Odessie. Festiwal w Winnicy to nowa inicjatywa.
- Także dla młodzieży z niepełnosprawnościami fizycznymi?
- Tak, obejmującym młodych wokalistów w takim samym przedziale wiekowym jak nasz festiwal. Nie ukrywam, że dzieliliśmy się tam naszymi doświadczeniami, podpowiadaliśmy pewne rozwiązania. Wiemy, że będzie to skromniejszy festiwal niż nasz, bo bez poprzedzających go warsztatów i z wykorzystaniem podkładów muzycznych, a nie zespołu. Ale trzeba pamiętać, że tam dopiero taki festiwal się rodzi.
- Czy zobaczymy ukraińską młodzież na tegorocznym festiwalu "Impresje Artystyczne" w Ciechocinku?
- Mam taką nadzieję. Wcześniej, już w maju, podopieczni naszej fundacji zaśpiewają w koncercie galowym pierwszego festiwalu "Złoty Ptak" w Winnicy. Zaproponowaliśmy organizatorom, by dwoje lub troje laureatów ich festiwalu przyjechało do nas na warsztaty i na nasz festiwal. Oczywiście z opiekunami. Wszystkie te zamierzenia omówiliśmy także z panem Wojciechem Mrozowski, konsulem generalnym Rzeczpospolitej Polskiej w Kijowie.