Z danych statystycznych Ministerstwa Sprawiedliwości wynika, że w całym 2023 roku do sądów rejonowych i do SO w Bydgoszczy wpłynęło prawie 325 tys. spraw cywilnych i karnych. Te dane nie wskazują jednak na średni czas trwania postępowania sądowego. Pewien obraz może dać dopiero zestawienie, z którego wynika, że postępowania w I instancji w ubiegłym roku średnio w Polsce trwały 5,9 miesiąca. Warto również zauważyć, że w sądach rejonowych w latach 2015-2023 czas rozpatrywania spraw wydłużył się o około 1,7 miesiąca.
Jak sytuacja wygląda w sądach w Bydgoszczy? Na stronach MS próżno szukać takich danych. Z relacji interesantów wynika jednak, że rzeczywistość a dane uśrednione dzieli naprawdę wiele.
- Jestem frankowiczem. Sytuacja jest taka, że jeśli składa się sprawę do sądu w Bydgoszczy, to trzeba liczyć się z tym, że postanowienie zapadnie nie wcześniej niż po roku. Trzeba też założyć od razu, że bank na sto procent odwoła się od postanowienia sądu, a wtedy czeka nas kolejny rok czekania na werdykt - mówi bydgoszczanin, który zgłosił się do naszej redakcji.
Sprawy frankowe są tylko ułamkiem ogółu postępowań, które trafiają do sądów rejonowych i okręgowych w Bydgoszczy. Jednak to właśnie w usprawnieniu procedury ich rozpatrywania rząd widzi szansę na poprawienie statystyk.
Zmiany w sprawach frankowych
Od maja 2024 roku działa powołana przez premiera Tuska Komisja Kodyfikacyjna Prawa Cywilnego pod przewodnictwem prof. dr hab. Marka Safjana. Jeszcze tej jesieni ma przedstawić pierwsze ustalenia.
Propozycje zmian postulowane przez Komisję, o których była mowa do tej pory - podaje portal Prawo.pl - przewidują m.in., że "pozew i odpowiedź na pozew powinny być sporządzone za pośrednictwem systemu teleinformatycznego na urzędowych formularzach przez strony reprezentowane przez profesjonalnych pełnomocników".
Z kolei ciężar "dowodu w zakresie roszczenia o zapłatę obciążałby przedsiębiorcę (obowiązek przedstawienia wyliczeń dokonanych spłat i informacji przez bank), modyfikacja powództwa przedsiębiorcy byłaby niedopuszczalna, a pisma procesowe w toku sprawy mogłyby być składane przez strony wyłącznie na zarządzenie przewodniczącego, zaś pismo procesowe złożone bez zarządzenia pozostanie w aktach i nie wywoła żadnych skutków prawnych" - czytamy dalej na Prawo.pl.
Kolejna ze zmian przewiduje natomiast, iż dopuszczalne byłoby przesłuchanie "na piśmie", a wyrok w sprawie mógłby zapaść na posiedzeniu niejawnym bez przeprowadzenia rozprawy. Część proponowanych zmian zakłada bowiem zastosowanie wykładni Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej korzystnej dla klientów frankowych.
