www.pomorska.pl/grudziadz
Więcej informacji z Grudziądza znajdziesz na stronie www.pomorska.pl/grudziadz
To wydaje się niemożliwe. Dziewczynie wszystko się dobrze układało: miała już mieszkanie i sympatycznych znajomych. Studiowała. Czym naraziła się aż tak, że zapłaciła za to życiem?
Zginęła w czwartek 5 listopada, w swoim mieszkaniu na drugim piętrze budynku przy ul. Piłsudskiego.
Mieszkanie nie przyniosło szczęścia
Jak informują sąsiedzi, mieszkanie kupili jej rodzice w spółdzielni (wcześniej mieszkała w nim matka znanego w mieście lekarza). Dla córki, żeby miała swój dach nad głową.
5 listopada policja najpierw dowiedziała się o wypadnięciu z czwartego piętra bloku przy ul. Malinowskiego (osiedle Kuntersztyn), 24-letniego mężczyzny. Jak się dowiedzieliśmy, to był chłopak Anny M., z którym chodziła dwa lata. Wszedł na najwyższą kondygnację bloku, zdjął kurtkę - i skoczył.
- Zawiadomiło nas o tym około 10.30 pogotowie ratunkowe - informuje nadkomisarz Tomasz Szczygieł, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Grudziądzu - z rozmowy funkcjonariuszy z chłopakiem wynikało, że w jednym z mieszkań może się znajdować martwa kobieta. Niestety, to się potwierdziło.
Jan Guszkiewicz, lekarz pogotowia ratunkowego, który chłopaka przewoził do szpitala, relacjonuje: - Przenieśliśmy go ostrożnie na noszach do karetki. Był przytomny, odpowiadał na nasze pytania. Spisaliśmy jego dane. Nie rozmawialiśmy o tym, dlaczego spadł z czwartego piętra, tylko jak najszybciej zawieźliśmy go na chirurgiczną izbę przyjęć. Nie wiem, czy uległ poważniejszym obrażeniom, niż tylko wybicie kilku zębów, bo to akurat widziałem. Czy zabił dziewczynę? Nie wiem. O to go nie pytałem. Tym zajmuje się policja.
Sąsiedzi mówią o niej tylko dobrze. Ta 23-letnia, ładna i sympatyczna brunetka, zawsze uprzejmie się kłaniała.
Sąsiadka z I piętra: - Aż się wierzyć nie chce. Taka ładna "czarnulka", grzeczna. Zawsze z uśmiechem mówiła "dzień dobry". Studiowała w Bydgoszczy. Dość często widziałam ją wyjeżdżającą ze sporą torbą. Wiem, że nie żyje. A ja w nocy , ani rano absolutnie niczego podejrzanego nie słyszałam. Zresztą, jej mieszkanie jest od strony ulicy.
19-letni Łukasz, który mieszka na parterze, też się dziwi: - Kto to mógł zrobić? Nie znałem jej bliżej, bo mieszkam tu tylko półtora roku. Widywałem ją przelotnie. Miała pogodną naturę. Często siedzę do późna w nocy, nawet do czwartej rano. Jednak ze środy na czwartek niczego podejrzanego nie słyszałem - wraca myślami do nocy z 4 na 5 listopada - zresztą z parteru wiele bym nie słyszał.
Nie pasował do niej
Wcześniej Łukasz może ze dwa razy, widział, że zaprosiła do siebie grupę znajomych. Kręcił się koło niej jakiś szczupły, niezpozorny chłopak, niezbyt do niej pasujący. Jej grono znajomych to eleganckie towarzystwo, a on zjawiał się czasem w dresach...
- Jeszcze tydzień temu widziałem go, jak szedł do niej z kwiatami! - przypomina sobie Łukasz. W czwartek, w tym bloku, na 2. piętrze zastałam policjantów, zabezpieczających ślady i dowody tej potwornej zbrodni. Muszą mieć pewność, kto zabił Annę M. Sprawdzają, choć jej chłopak się przyznał, że ją zamordował. Już ze szpitala trafił do aresztu.