Czarni Słupsk - Twarde Pierniki Toruń 94:58 (30:19, 23:15, 28:18, 13:6)
Czarni: Coleman 24 (3), Chyliński 17 (3), Witliński 14, Musiał 13 (1), Dileo 12 (2) oraz Jankowski 8 (2), Leończyk 4, Lake 2, Pluta 0, Kołodziej 0.
Twarde Pierniki: Brunk 16, 10 zb., Pusica 10 (2), Gibbs 9, Diduszko 7 (1), Kenić 0 oraz Gordon 6, Tomaszewski 5, Janczak 4, Cel 1, Griszczuk 0, Szymański 0.
W Słupsku spotkały się dwie drużyny w trakcie przebudowy. Krok dalej są torunianie, którzy po zmianach w składzie zdążyli zagrać już dwa mecze w nowym składzie. Trener Czarnych Mantas Cesnauskis jest dopiero w trakcie wymiany niemal całego obwodu. Rozwiązano kontrakty z Diante Watkinsem i Zackery Bryantem, nowym rozgrywającym został Jakub Schenk, który wrócił z III ligi francuskiej, a nowym strzelcem będzie debiutujący w Europie Justin Turner, który będzie debiutował w Europie.
Obaj nowi gracze w Czarnych jeszcze nie zagrali w piątek. Mimo tego gospodarze bardzo mocno rozpoczęli i już w 3. minucie Milos Mitrović prosił o czas (12:5). Torunianie źle reagowali w defensywie, zwłaszcza przeciwko rzutom z dystansu gospodarzy (5/10 w 1. kwarcie), kulała także gra w ofensywie, gdzie było zdecydowanie za dużo strat. Przewaga Czarnych rosła aż do ponad 10 punktów w 7. minucie (26:13).
W 2. kwarcie było jeszcze gorzej, przez 4 minuty torunianie zaledwie raz trafili do kosza z gry. To były nerwowe akcje, dużo niecelnych rzutów z dystansu i grający niewiele lepiej Czarni spokojnie budowali przewagę. Bardzo źle było także pod tablicami, rywale zbierali piłki i punktowali z ponowień. Oni bawili się koszykówką, gdy torunianie człapali po boisku bez energii i pomysły na grę. Tuż przed przerwą przewaga urosła do 19 punktów i Twarde Pierniki wyglądały na pogodzonych z losem.
Kacper Gordon: - Wycofaliśmy się po kolejnych trafieniach z dystansu gospodarzy, a po przerwie nie było już czego zbierać. Pracujemy ciężko na treningach, wydaje nam się, że będzie coraz lepiej, a potem wychodzimy na parkiet i nie realizujemy założeń.
Zaraz po przerwie trener Mitrović posadził na ławce swój duet obwodowych Pusica - Gibbs po ich kolejnym błędzie. Polska piątka pod wodzą młodego Kacpra Gordona walczyła na parkiecie, ale przewaga Czarnych i tak urosła powyżej 20 punktów. W zespole gospodarzy imponowali skutecznością weteran Michał Chyliński i Shavon Coleman. Pod koniec 3. kwarty było 81:50 i już było pewne, że ten mecz dobrze się nie skończy.
Torunianie nie mieli żadnych argumentów. Mało widoczny był Aaron Cel (zaledwie jedna próba z gry!), kompletnie nieobecny Stefan Kenić (0/6 i 1 zbiórka), Vasa Pusica wszystkie swoje punkty zdobył do przerwy). Cały zespół z dystansu miał żenujące 12 procent skuteczności (3/25). Z podstawowych graczy na ten mecz dojechał w zasadzie tylko Joey Brunk.
Milos Mitrović: - Zagraliśmy zbyt miękko od samego początku, jakbyśmy byli zaskoczeni, że rywale walczą, są agresywni. Mieliśmy presję wywierać na Musiała i Colemana, a to nie wyszło. W ataku mieliśmy atakować z pozycji 4, zupełnie to się nie udało, nie potrafiliśmy podać piłki Aaronowi. Z tymi dzieciakami, którzy mieli się uczyć poważnej koszykówki, wyglądaliśmy na boisku lepiej niż z zawodnikami pierwszej piątki.
