Bez dobrego wujka

     Wójt Stanisław Pawlak przekonywał, że za reorganizacją szkoły przemawiają względy finansowe. Placówka, w której uczy się obecnie 56 dzieci otrzymuje subwencję w wysokości 16 tys. 963 zł, a na płace potrzeba 20 tys. 812 zł. Wójt tłumaczył, że w kolejnych latach klasy liczyć będą tylko po 7 - 8 uczniów. - Jeśli nie podejmiemy tej uchwały, z czegoś trzeba będzie środki zdjąć. A za rok wrócimy do tego samego miejsca, ale z większym deficytem budżetowym - mówił.
     To nie likwidacja
     - Pieniędzy na oświatę nie dokłada nam żaden dobry wujek. Pieniędzy jest mniej, bo jest mniej dzieci - podkreślił przewodniczący Rady Gminy Witold Ott. Za przekształceniem była przewodnicząca komisji oświaty Alicja Kaszyńska. - Gdyby uchwala dotyczyła całkowitej likwidacji, to byłabym przeciw. Gdy wzrośnie liczba dzieci, to szkoła może być znowu sześcioklasowa.
     Nękanie ludzi
     Jednak zdaniem przeciwników, nie będzie oszczędności, bo autobus szkolny dwukrotnie będzie jeździł do Drożdzienicy, a budynki i tak trzeba będzie utrzymywać. - Jak mamy zamknąć, to zamknijmy wszystko i przestańmy denerwować ludzi - podsumował Marian Olejnik. - _Zlikwidować całkowicie, nie nękać tych ludzi - _dodał Zenobiusz Zdanowski i pytał, czy za 3 - 4 lata likwidowana będzie szkoła w Żalnie. Radni narzekali na dowóz uczniów. Olejnik podkreślił, że dzieci muszą wstawać o 5.30, a nauczyciele przychodzą o 8.00.
     Przy okazji krytykowano zbyt wysokie pensje nauczycieli i 18 godzinny tydzień pracy. Padły też słowa, że zatrudniani są emeryci, podczas gdy młodzi nauczyciele są tańsi.
     zdjęcie- sesja - Olejnik