Jeszcze w godzinach przedpołudniowych nic nie zapowiadało, że czwartek okaże się przełomowym dniem, w trwającym od poniedziałku proteście, który we wtorek przerodził się w strajk głodowy. Kobiety okupujące salę konferencyjną zapowiadały, że są gotowe głodować tak długo, jak tylko pozwoli im na to zdrowie. Trwające od południa rozmowy z dyrektorem Wojewódzkiego Szpitala przyniosły jednak ugodę.
Bez opieki
- Mamy świadomość, że jest to kompromis - mówi Gabriela Chmiel, przewodnicząca jednego ze związków zawodowych działających w szpitalu. - Przyjęłyśmy te warunki, bo nie chciałyśmy dłużej narażać zdrowia głodujących koleżanek i pacjentów, którzy w piątek, najdalej w sobotę zostaliby bez opieki.
Pielęgniarki przystały na 300 zł podwyżki (wcześniej dostały już 115 zł) oraz zapewnienie, że do końca marca zostanie przyjętych dziesięć nowych pielęgniarek. Skąd dyrektor weźmie na to pieniądze? - Nie udało nam się tego dowiedzieć - podkreśla Chmiel. - Do tej porty utrzymywał, że ich nie ma.
Cięcie kosztów
I jak zapewnia Waldemar Szczepański, dyrektor szpitala, nic się nie zmieniło. - Nie dostałem żadnych dodatkowych funduszy - zapewnia. - W tej sytuacji jest tylko jedno wyjście. Konieczne są oszczędności, które pozwolą wygenerować pieniądze potrzebne na wyższy fundusz płac.
Na razie nie wiadomo jednak, jakie koszty będą cięte w pierwszej kolejności.