Bezdomni protestują, ponieważ nie chcą się zgodzić na lik-widację schroniska. Tymczasem zamknięcie noclegowni, prowadzonej przez Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie, jest już przesądzone. Taką decyzję podjął prezydent Andrzej Pałucki na wniosek dyrekcji MOPR. Bezdomni z noclegowni przy Okrzei nie zostaną jednak bez dachu nad głową. Są bowiem wolne miejsca w schronisku "Caritasu" przy ulicy Karnkowskiego. Ta placówka została niedawno rozbudowana. Warunki, jakie proponuje "Caritas", nie są gorsze niż na Okrzei.
Dlaczego bezdomni nie chcą się przenieść do schroniska "Ca-ritasu" ? Twierdzą, że w placówce przy Okrzei żyją jak jedna wielka rodzina. W noclegowni tej przebywa obecnie 23 podopiecznych MOPR. Wczoraj w obronie tego miejsca rozpoczęli strajk okupacyjny.
Przed noclegownią wywiesili flagę biało-czerwoną, a budynek okleili plakatami. "Jesteśmy podmiotem, a nie przedmiotem" - napisali na jednym z nich. Przed wejściem do schroniska dyżury pełni kilkuosobowa grupa bezdomnych. Jeden z nich ma na ręku opaskę w barwach narodowych.
W piśmie do prezydenta Andrzeja Pałuckiego bezdomni domagają się pozostawienia schroniska przy Okrzei. Chcą też, żeby żaden z uczestników strajku nie był represjonowany, a po jego zakończeniu nie poniósł konsekwencji. - Chodzi o możliwość korzystania z pomocy społecznej - tłumaczy Jan Orzelski, który stanął na czele komitetu strajkowego.
Protestujący zapowiadają, że jeśli strajk okupacyjny nie skłoni prezydenta do ustępstw, to podejmą głodówkę. Andrzej Pałucki nie zamierza ustępować. - Większość bezdomnych ma decyzję, która pozwala im na przebywanie w schronisku przy Okrzei do końca sierpnia - mówi Monika Budzeniusz, rzeczniczka prezydenta.- Po tym terminie będą musieli, zgodnie z prawem, opuścić budynek.
Obiekt ten ma być wykorzystywany w przyszłości dla potrzeb pogotowia opiekuńczego.