Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Biogazownie rolnicze w Polsce wciąż są rzadkością. Sprawdziliśmy komu może opłacać się taka inwestycja

Lucyna Talaśka-Klich
Lucyna Talaśka-Klich
W Polsce jest około stu biogazowni rolniczych. Na zdjęciu: biogazownia w Rypinie
W Polsce jest około stu biogazowni rolniczych. Na zdjęciu: biogazownia w Rypinie Lucyna Talaśka-Klich
Biogazowni rolniczych w naszym kraju jest mało. Podobno na razie. Komu może opłacać się taka inwestycja? Od czego warto zacząć? Na co postawić? Sprawdziliśmy.

- W Polsce działa prawie sto biogazowni rolniczych, a np. w Niemczech kilka tysięcy - mówi Jan Krzysztof Ardanowski, przewodniczący Rady ds. Rolnictwa i Obszarów Wiejskich przy Prezydencie RP. - Biogazowni powinno być więcej, ale nie jestem zwolennikiem tego, by uprawiać rośliny takie jak kukurydza specjalnie po to, by trafiły one do biogazowni. Resztki z produkcji roślinnej i zwierzęcej - to co innego!

Liczebność zwierząt hodowlanych w Polsce

Inwestor ma w czym wybierać

Zdaniem Dariusza Frankowskiego, dyrektora zarządzającego w Biogazowni Rypin Sp. z o.o., niewątpliwą zachętą do tego, aby producenci rolni lub grupy producentów rolnych podejmowały decyzję o inwestycji w biogazownie, jest fakt, że stwarzają one odpowiednie warunki do zagospodarowania własnych odpadów powstających w gospodarstwach rolnych: - Dotyczy to zarówno hodowców bydła, trzody oraz drobiu. Jeśli do tego dysponują oni odpowiednim areałem, to nic nie stoi na przeszkodzie, aby zdecydować o budowie biogazowni.

Zauważa, że rynek oferuje całą gamę rodzajów biogazowni w zależności od potrzeb oraz wielkości gospodarstw rolnych: - Może to być mikro, mała, średnia lub duża biogazownia, a o wielkości decyduje inwestor. Biogazownie to czysta forma produkcji energii elektrycznej.

Zalety biogazowni? Dariusz Frankowski wymienia: - To zmniejszenie zużycia kopalnych surowców energetycznych oraz emisji związków powstających podczas ich spalania, głównie emisji CO2, niezawodne źródło zaopatrzenia w energię działające niezależnie od warunków atmosferycznych, bezodpadowa forma utylizacji produktów ubocznych powstających w gospodarstwach rolnych takich jak gnojowica oraz pomiot kurzy, bezodpadowe przetwarzanie pozostałości produkcyjnych sektora owocowo-warzywnego oraz ubocznych produktów pochodzenia zwierzęcego takich jak odpady poubojowe czy padły drób, poprawa warunków nawożenia pól uprawnych zasilanych pofermentem (a więc bardzo wartościową formą naturalnego nawozu w porównaniu z nieprzefermentowaną gnojowicą), poprawa zdolności do utrzymania równowagi humusu w glebie, ograniczenie nawożenia sztucznymi nawozami, rozbudowa infrastruktury technicznej na obszarach wiejskich, możliwość wykorzystania ciepła powstającego w jednostkach kogeneracyjnych do ogrzewania mieszkań, rozproszenie ośrodków produkcji energii niezależnych od dużych producentów, bezodorowa forma przetwarzania biologicznie czynnej masy substratów, eliminacja patogenów dzięki procesowi higienizacji, tworzenie dodatkowych miejsc pracy.

„Betonowe krowy” muszą dobrze jeść

Dyr. Frankowski podkreśla, że decyzja o budowie biogazowni musi być poprzedzona dokładną analizą dotyczącą zasadności decyzji oraz możliwości danego gospodarstwa rolnego czy grupy producenckiej. By podołać wszystkim problemom przy takiej inwestycji, bo biogazownia to „organizm żywy”.

Zauważa, że procesy fermentacji metanowej można porównać do procesów zachodzących w przewodzie pokarmowym przeżuwaczy, dlatego biogazownie nazywane są „betonowymi krowami”. Najistotniejszym elementem jest wybranie odpowiedniego modelu technologicznego wraz z całą infrastrukturą, który po rozruchu biogazowni nie będzie stwarzał problemów. - Na szczęście zarówno w Polsce, jak i u naszych sąsiadów istnieje możliwość zapoznania się z technologiami stosowanymi w biogazowniach i dopasowanie modelu idealnego dla naszych potrzeb - dodał dyr. - Aby organizm biogazowni mógł pracować bezproblemowo i wytwarzać biogaz, musi być na bieżąco zasilany substratami odpowiednio zbilansowanymi. Biogazownie nie tolerują dużych zmian w zakresie zróżnicowania podawanych substratów. Najczęściej stosowaną technologią jest Navaro, czyli technologia oparta na substratach takich jak kiszonka z kukurydzy i gnojowica.

Jego zdaniem jest to bardzo dobra technologia pozwalająca na bezproblemowe prowadzenie biogazowni, jednak rachunek ekonomiczny weryfikuje opłacalność przetwarzania tylko tego typu substratów: - Koszt kiszonki z kukurydzy jest zbyt duży, więc poszukuje się możliwości zastosowania o wiele tańszych substratów takich jak odpady z przetwórstwa owocowo-warzywnego, osady ściekowe czy produkty uboczne pochodzenia zwierzęcego.

Substraty z odpowiednich źródeł

Dariusz Frankowski zauważa, że bardziej zróżnicowana gama substratów stosowanych do procesu fermentacji metanowej wymaga dobrej znajomości samego procesu oraz odpowiedniego bilansowania tak, aby przebiegał on spokojnie i bezproblemowo: - Zagrożeniem dla złoża biologicznego bywa np. gnojowica z dodatkiem antybiotyków po leczeniu zwierząt czy niebezpieczne związki chemiczne znajdujące się w substratach, co do obecności których w danym substracie nie mieliśmy pojęcia. Dlatego należy przetwarzać substraty ze znanych i wiarygodnych źródeł oraz zgodnie z obowiązującymi przepisami.

To też może Cię zainteresować

Jego zdaniem dobrym rozwiązaniem jest także zastosowanie więcej niż tylko jedna jednostka kogeneracyjna: - Wykonywanie czynności obsługi eksploatacyjno-serwisowej lub przypadek awarii takiej jednostki nie zakłóca pracy biogazowni oraz procesu produkcji energii z OZE. Wyłączając jedną jednostkę, pracuje druga. Kłopotliwym składnikiem biogazu jest siarkowodór, który powoduje bardzo destrukcyjny wpływ, jakim jest korozja urządzeń i armatury. Aby jednostki kogeneracyjne działały długo, bezproblemowo i aby wydłużyć okresy pomiędzy przeglądami serwisowymi, należy zastosować filtry węglem aktywnym, których zadaniem będzie maksymalne oczyszczenie biogazu z siarkowodoru.

Dyr. Frankowski uważa, że możemy pozazdrościć liczby biogazowni nie tylko Niemcom, ale i naszym południowym sąsiadom: - Polska ma wspaniałe możliwości i nade wszystko odpowiedni potencjał do tego, aby biogazownie powstawały u nas jak przysłowiowe grzyby po deszczu. Do tego potrzeba dobrej polityki władz zachęcających do inwestycji w ten sektor oraz odważnych inwestorów.

To też może Cię zainteresować

Jan K. Ardanowski zwraca uwagę, że nowoczesne technologie pozwalają na budowę biogazowni, które nie stwarzają uciążliwości zapachowych dla okolicznych mieszkańców: - Biogazowni w Polsce powinno przybywać. Wiem, że Tomasz Nowakowski (prezes Bioenergy Project) jeździ po kraju, by pozyskać kolejnych wytwórców biogazu rolniczego.

Jego zdaniem w Polsce warto postawić na biometanownie: - Zatem nie na produkcję prądu czy ciepła, ale na produkcję biometanu, który byłby wprowadzany do sieci gazowej lub gromadzony w butlach czy zbiornikach - uważa Ardanowski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska