BKS Visła Proline Bydgoszcz - Avia Świdnik 3:1
Sety: 19:25, 25:18, 25:18, 25:22
BKS: Gutkowski 8, Radziwon 11, Słotarski 2, Kwssigroch 3, Cieślik 14, Szarek 15, Dzierżyński (libero) oraz Polczyk 11, Narkowicz 0, Rykała 0.
Avia: Połyński 4, Pigłowski 2, Ociepski 12, Piwowarczyk 8, Wierzbicki 18, Łysikowski 4, Kuś (libero) oraz Ptaszyński 3, Matula 0, Krawczyk 1, Obermeler 0.
W inauguracyjnej partii bydgoszczanie musieli gonić wynik. Przy stanie 17:18 miejscowi przegrali cztery kolejne akcje. Głównie z powodu tego, że nie potrafili przebić się przez blok rywali.
Drugi set był odmienny. To gospodarze przejęli inicjatywę. Szybko objęli 8:4 i potem kontrolowali, to co działo się na boisku. Niestety, w połowie spadła jakość gry i z przewagi nic nie zostało (17:16). To był chwilowy przestój, bo po asie Łukasza Szarka przewaga znowu wzrosła do czterech punktów (22:18). Atakujący BKS już nie opuścił pola serwisowego.
W trzeciej odsłonie kontuzji stawu skokowego doznał Mateusz Łysikowski, jeden z czołowych siatkarzy Avii. Od stanu 11:11 bydgoszczanie zaczęli "odjeżdżać" rywalom. Głównie z powodu bardzo dobrej gry blokiem. Po chwili prowadzili już 17:12. Tej przewagi już nie wypuścili z rąk.
Czwarty set był najbardziej zacięty. Każdy punkt bydgoszczanie musieli wręcz wyszarpywać rywalom. Kibice oglądali mnóstwo zaciętych akcji, z dużą liczbą wymian i obron, a pod siatką często iskrzyło. Dobrze grę bydgoskiego zespołu prowadził Michał Słotarski angażując w ataku wszystkich. BKS prowadził 19:14 i wydało się, że przejął kontrolę. Niestety, kilka nieskończonych ataków i przewaga zmalała do jednego "oczka" 19:18. W końcówce emocje sięgnęły zenitu. W niej więcej opanowanie mieli gospodarze i to oni triumfowali. Ostatnią akcję skończył Kamil Gutkowski, a potem był już szalony taniec radości.
Już w sobotę pierwszy mecz półfinałowy z MKS Będzin na wyjeździe.
