Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Blokada w Nowej Wsi pod Toruniem. Mieszkańcy walczą o chodnik

ES
Kilkadziesiąt osób przez dwie godziny maszerowało drogą wojewódzką nr 657. - Chcemy czuć się bezpiecznie - podkreślali mieszkańcy Nowej Wsi pod Toruniem
Kilkadziesiąt osób przez dwie godziny maszerowało drogą wojewódzką nr 657. - Chcemy czuć się bezpiecznie - podkreślali mieszkańcy Nowej Wsi pod Toruniem nadesłane
Zdesperowani mieszkańcy Nowej Wsi (gmina Lubicz, powiat toruński) od dziesięciu lat bezskutecznie walczą o chodnik. Kilkadziesiąt maszerujących osób zablokowało drogę wojewódzką nr 657. - Czy naprawdę musi wydarzyć się tragedia, żeby ten chodnik w końcu powstał?! - pytali uczestnicy protestu. Na ile zostało wycenione ich bezpieczeństwo? Według Zarządu Dróg Wojewódzkich, chodnik o długości 2,9 km to koszt 14 mln zł.

 - Nasza gmina dokłada się do chodników budowanych przy drogach powiatowych i wojewódzkich, ale nie jest w stanie partycypować w aż tak wysokich kosztach - podkreślił Marek Gliszczyński, radny gminy Lubicz.  - Chcieliśmy uczestniczyć w programie DIS, czyli Drogowej Inicjatywie Samorządowej, lecz zarząd województwa wycofał się z tego programu. To droga wojewódzka, wąska i kręta, i to jej zarządca ma obowiązek zapewnić bezpieczeństwo jej użytkownikom. Zimą w jedno popołudnie w jednym miejscu naliczyłem czternaście kolizji. Kiedyś było spokojnie. Po oddaniu do użytku węzła autostradowego w Lubiczu staliśmy się obwodnicą Lubicza. Cały ruch od strony Warszawy, unikając korków w Lubiczu, przemieszcza się przez naszą Nową Wieś. Piesi i rowerzyści nie mają tutaj szans.

Mieszkanki Olga Szczerbicka, Anna Morawiak i Beata Rutz stwierdziły zgodnie: - Ludzie chodzą po rowach, uciekając przed samochodami. Dzieci strach gdziekolwiek puszczać samemu, nawet do przystanku, który jest zresztą wbitym słupkiem, bez zatoczki. W środku wsi mamy ładny plac zabaw, ale rzadko do niego chodzimy, bo po prostu boimy się poruszać po naszej miejscowości. 

W proteście wziął też udział sołtys Nowej Wsi. - W niektórych miejscach piesi mogą jeszcze zejść na pobocze, ale w innych przy krawędzi asfaltu znajduje się ściana krzaków i nawet nie ma gdzie uciec - podkreślił Mirosław Majewski. 

 

- Nie zamierzaliśmy uciekać się aż do takiej formy protestu, natomiast wciąż jesteśmy zbywani przez władze wojewódzkie - zapewnił Marek Gliszczyński.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska