Strażnicy miejscy (Robert Kułakowski i Rafał Bączek) pod koniec marca uratowali życie 62-latkowi. Dostali zgłoszenie, że na rogu Kołłątaja i Podgórnej może być pożar. Nie tracąc czasu postanowili sprawdzić, czy w środku nie ma ludzi.
- Weszliśmy do budynku, żeby sprawdzić, czy czasami kogoś nie ma wewnątrz - opowiada Robert Kułakowski. - Znaleźliśmy w budynku starszego mężczyznę, był już lekko zaczadzony. W straży miejskiej pracuję już 6 lat i to w wydziale interwencji, więc nie raz zdarzają się groźne interwencje.
Za to strażacy (st.asp. Sławomir Kołtun, st. str. Dawid Szkodziński i st. str. Tomasz Krajnik) tym razem nie gasili ognia. Zmagali się z królową polskich rzek. 1 kwietnia strażacy dostali wezwanie od człowieka, który zauważył na Wiśle kobietę, którą prąd wody porwał w stronę Bydgoszczy. - Na szczęście ktoś dobrze określił, że kobieta znajduje się w pobliżu trzech barek - relacjonuje strażak Sławomir Kołtun. - Znamy to miejsce, więc dotarliśmy tam bardzo szybko. Wyciągnęliśmy panią w ciągu 5 minut, na szczęście trzymała się gałęzi. Była też wychłodzona.
Bohaterowie odebrali wczoraj upominki od prezydenta. Michał Zaleski całej piątce wręczył zegarki.
Strażnicy miejscy mogą też liczyć na specjalne premie od swojego przełożonego.