Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Brodnica. 160 uszkodzonych samochodów na remontowanej drodze!

Tekst i fot. Katarzyna Pankiewicz [email protected] 056 498 48 77
Stanisław Dąbrowski z Brodnicy uszkodził samochód na remontowanym odcinku drogi powiatowej. Stara się o odszkodowanie. Poprosił nas o pomoc.
Stanisław Dąbrowski z Brodnicy uszkodził samochód na remontowanym odcinku drogi powiatowej. Stara się o odszkodowanie. Poprosił nas o pomoc.
Stanisław Dąbrowski z Brodnicy jest jednym z blisko 160 poszkodowanych kierowców. Wszyscy uszkodzili auta jadąc remontowanym odcinkiem drogi Zbiczno-Pokrzydowo-Jajkowo.

Wspomniany odcinek to droga powiatowa. Jej przebudowę zleciło starostwo powiatowe w Brodnicy. Firmą odpowiedzialną za remont była Skanska S.A. Prace rozpoczęto jeszcze przed sezonem turystycznym.

- Jechałem tą drogą wiele razy. Zgodnie z ograniczeniem prędkości, które wynosiło 30 kilometrów na godzinę - mówi Stanisław Dąbrowski z Brodnicy. - Jechałem przez Grzmięcę, gdy spod kół innego pojazdu wyprysnęły kamienie, które uszkodziły szybę w moim samochodzie. Na miejsce wezwałem policję, by spisali protokół. Straty zostały wycenione na ponad 530 złotych. Zgłosiłem się do starostwa o odszkodowanie. Jestem rencistą, mam niewielką rentę, do tego samochód którym jechałem cały czas spłacam - żali się pan Stanisław.

Zgłoszona szkoda została przekazana m.in. do towarzystwa ubezpieczeniowego Hestia, które sprawuje pieczę nad ubezpieczeniowymi sprawami starostwa. Nasz Czytelnik dowiedział się, że ubezpieczyciel nie znajduje podstaw do odpowiedzialności za zaistniała sytuację. Bowiem zgodnie z umową zawartą między starostwem, a firmą Skanska - ta ostatnia bierze na siebie całą odpowiedzialność: "Od dnia 13 maja 2009 zgodnie z zawartą umową Skanska S.A. ponosi odpowiedzialność za wszelkie ryzyko związane ze szkodą lub utratą dóbr fizycznych wynikających z prowadzonych robót na odcinku Bobrowo-Zbiczno-Jajkowo".

- Napisałem kolejne pismo. Okazało się, że Skanska ma podpisaną umowę z PZU SA. W odpowiedzi otrzymałem odmowę wypłaty odszkodowania.... Bo szkoda była zbyt mała... - mówi nasz Czytelnik.

W uzasadnieniu czytamy, że zgodnie z postanowieniami zawartymi w polisie ubezpieczyciel wypłaci pieniądze jeśli szkody wyniosłyby co najmniej 8 tys. złotych (to tzw. franszyzna redukcyjna - określona kwotowo część odszkodowania o którą ubezpieczyciel zmniejsza przysługujące odszkodowanie). Koszt naprawy auta Czytelnika opiewający na 539,65 złotych nie przekracza tej kwoty. W związku z tym ubezpieczyciel odmawia przyjęcia odpowiedzialności za powstałą szkodę. Wskazuje jednocześnie, że poszkodowany może dochodzić swoich praw na drodze sądowej.

- Kto mi teraz zwróci pieniądze? Jeżdżę na rehabilitację, jeśli policja złapie mnie z pękniętą szybą będę musiał zapłacić mandat, to kolejne pieniądze z niskiej renty. Jeśli założyłbym sprawę muszę ponieść jej koszta. Nie stać mnie na to - rozkłada ręce nasz rozmówca.

W starostwie wiedzą dokładnie o sytuacji kierowców. Zgłosiło się bowiem blisko 160 poszkodowanych. Nic jednak zrobić nie mogą. Prawnie, nie są stroną w sprawie.
- Z chwilą przekazania placu budowy całą odpowiedzialność za ryzyko ponosi wykonawca. Od daty rozpoczęcia, do daty zakończenia robót. W umowie znalazła się stosowny zapis, który właśnie o tym mówi - wyjaśnia Czesław Głowacki, dyrektor Zakładu Obsługi Starostwa i Utrzymania Dróg Powiatowych w Brodnicy.

W starostwie przyjmowano wszystkie wnioski, które przekazywali kierowcy. Łącznie ze stosownym opisem ze strony urzędu przekazano je dalej - do ubezpieczyciela. - Reprezentuje nas po części firma brokerska, która zajęła stanowisko. Rozumiem ludzi poszkodowanych. Część z nich poniosła szkody z własnej winy. Na wspomnianej trasie było ograniczenie prędkości. Jeżeli każdy z użytkowników przestrzegałby tego, to pewnie szkód by nie było. Wielu poszkodowanych mówi, że oni jechali wolno, a z przeciwka ktoś jechał z większą prędkością. Stąd cały dylemat - dodaje.

- My dopełniliśmy wszystkich formalności. Zgłosiliśmy to do firmy ubezpieczeniowej, a ta uznała, że odszkodowanie powinna wypłacić firma, która prowadziła remont - kwituje.

Starostwo jest w tej sytuacji "kryte". Nikt - prawnie, nie może mu nic zarzucić.
- Ja ze swej strony mogę tylko przeprosić kierowców za zaistniała sytuację - mówi pan Czesław.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska