Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Brodnica. Smród z wysypiska śmieci rozchodzi się za daleko

Tekst i fot. Bogumił Drogorób
Jeden ze studentów Politechniki Gdańskiej podczas pomiaru temperatury pryzmy - pod wiatą w kompostowni
Jeden ze studentów Politechniki Gdańskiej podczas pomiaru temperatury pryzmy - pod wiatą w kompostowni
Oczyszczalnię Ścieków zlokalizowaną na brodnickim Ustroniu, zwykło się traktować jako źródło smrodu, rozlewającego się wzdłuż ul. Podgórnej - głównej ulicy wylotowej w kierunku Warszawy - i ulic przyległych, na całe Ustronie. W zależności od siły i kierunku wiatru. Czy jest tak w istocie?

Opinie tego typu często słyszymy w Brodnicy, a wynikają przede wszystkim z niewiedzy, najogólniej rzecz ujmując, są krzywdzące i dla pracowników oczyszczalni, i całej firmy - Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji. Ciekawe - więcej na ten temat wiedzą uczniowie, odbywający zajęcia z ochrony środowiska na obiektach oczyszczalni, niż ich rodzice. Najlepiej bowiem rzecz sprawdzić, dotknąć, zaobserwować, przekonać się na miejscu.

Na betonowym placu przetwarzane są osady. Nie składowane, ale właśnie przetwarzane.
- Składowanie to nie ekologia, ale bomba ekologiczna, jeszcze by tego brakowało - mówi Stanisław Wiśniewski, główny technolog w Oczyszczalni Ścieków. - Po to właśnie przerabiamy osady, żeby nie składować. Po to jest kompostownia. Osad przetworzony ze słomą daje dobry nawóz. Mamy na to certyfikat. Odbiorców mamy wśród rolników w całym powiecie brodnickim.

Cały powiat brodnicki to sformułowanie zbyt ogólne. Nie można bowiem stosować owego nawozu na terenach chronionych, to oczywiste, a więc w sąsiedztwie Drwęcy, jej dopływów, na terenach położonych w granicach Natura 2000.

Gdyby nawóz przetworzony z osadów i słomy zgromadzić w jednej pryzmie, na placu, byłaby to wielka góra i wielki problem, szczególnie w dni deszczowe. Łatwo sobie wyobrazić górę błota…Stąd inny pomysł - wiaty kryją betonowy plac, pod nimi niewielkiej wysokości pryzmy, ciągnące się po kilkadziesiąt metrów. Tam podjeżdżają rolnicy ciągnikami.

Tam również pracują studenci przebywający w letnim okresie na praktykach zawodowych, dokonują pomiarów temperatury w pryzmie, przeprowadzają badania naukowe. Nikt nie przebywa tam w masce, nie zatyka chusteczką nosa. Warto mieć tylko robocze obuwie.

- Każdego roku mamy tutaj studentów. Podczas letnich praktyk przechodzą przez wszystkie działy oczyszczalni, oczywiście, mają też zadania na kompostowni. Aktualnie mamy studentów z Politechniki Gdańskiej, ale też bywają z uniwersytetów w Olsztynie, Bydgoszczy, Toruniu - mówi Maciej Dobrosielski, kierownik oczyszczalni.

Powiało do strony osadów. I nic. Skąd zatem smród lokalizowany mylnie z oczyszczalnią? Dokładnie z przeciwnej strony. Aktywność procesów zachodzących na pobliskim wysypisku śmieci na Ustroniu - to pierwszy powód, drugi - fabryka żelatyny przy ul. Podgórnej.

Na wysypisku wszystko zależy od dnia, pogody, ciśnienia. Niskie ciśnienie - smród pewny. Smród ciągnie się zarówno z części aktualnie użytkowej wysypiska, jak i pryzmy zasypanej, porośniętej już roślinnością. Niestety, tak już jest, a brodnickie wysypisko nie jest - przynajmniej w tej materii - odosobnione. Wystarczy wjechać na obwodnicę Trójmiasta i zaraz poczujemy działania wysypiska na Szadółkach, albo na obwodnicę Bydgoszczy, na trasie do Szczecina - błyskawicznie dają znać Makowiska.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska