https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Bruski i Zaleski jadą do wicepremier Bieńkowskiej. - Mam nadzieję, że spotkanie mimo wszystko będzie przebiegało w miłej atmosferze - mówi Całbecki

(WG, AST)
Spotkanie u wicepremier Elżbiety Bieńkowskiej rozpocznie się dzisiaj o 14.
Spotkanie u wicepremier Elżbiety Bieńkowskiej rozpocznie się dzisiaj o 14. Dominik Fijałkowskai/archiwum
Bydgoscy radni wsparli Rafała Bruskiego i nie chcą kompromisu z torunianami. Prezydent Torunia Michał Zaleski zaś liczy na "stonowanie wzburzonej dyskusji".

Spotkanie u wicepremier Elżbiety Bieńkowskiej rozpocznie się dzisiaj o 14. Po ok. dwóch godzinach może być już jasne, czyli co dalej ze Zintegrowanymi Inwestycjami Regionalnymi na poziomie stolic regionu - Bydgoszczy i Torunia. Do swoich racji wicepremier będą przekonywać: prezydenci Bydgoszczy Rafał Bruski i Torunia Michał Zaleski, a także marszałek województwa Piotr Całbecki, szefowa sejmiku Dorota Jakuba i organizator rozmów - Tomasz Lenz, poseł i szef regionalnych struktur PO.

- To spotkanie ostatniej szansy - uważa Lenz. - Jeśli po spotkaniu nie dojdzie do zbliżenia stanowisk i szansy podpisania porozumienia, to nie mam pomysłu, kto mógłby nas jeszcze przyjąć i na ten temat z nami rozmawiać. Utrata 154 mln euro byłaby sytuacją, której mieszkańcy Bydgoszczy i Torunia by nie wybaczyli swoim prezydentów. Sądzę, że jesteśmy w stanie unieść się nad różnice poglądów i poszukać interesu wspólnego, jakim jest interes rozwoju województwa. Liczę, że to spotkanie zmieni sytuację.

Tymczasem bydgoscy radni postanowili udzielić wsparcia Bruskiemu przed spotkaniem w stolicy. Jednogłośnie przyjęli wczoraj stanowisko dotyczące ZIT. "Rada Miasta popiera działania Prezydenta Bydgoszczy Rafała Bruskiego zmierzające do realizacji budowy w województwie kujawsko-pomorskim ZIT-u na zasadach określonych przez Radę Miasta Bydgoszczy" - brzmi fragment stanowiska. Rajcy wyrazili też uznanie dla samorządowców bydgoskiego obszaru funkcjonalnego za podpisanie wspólnej deklaracji.

Roman Jasiakiewicz, przewodniczący bydgoskiej Rady Miasta zapewniał, że Bydgoszcz nie zamierza rozbijać województwa. Marszałkowi zarzucił za to brak działań na rzecz budowy i integralności regionu oraz uznaniowość przy podziale unijnych pieniędzy. Radni apelowali do prezydenta, żeby ten nie wycofywał się z wcześniejszych deklaracji dotyczących ZIT-u. - Tylko wtedy oferujemy nasze poparcie - mówi Piotr Król, radny PiS.

Przeczytaj także: Wiceminister infrastruktury i rozwoju: Odebranie pieniędzy na ZIT to ostateczność
- Po spotkaniu z panią wicepremier Bieńkowską oczekuję i oczekiwać mogę tylko jednego - stonowania wzburzonej dyskusji o ZIT-ach w naszym województwie i chłodnego spojrzenia na zaistniałą sytuację - mówi prezydent Zaleski. - Liczę na to, że pani premier podzieli zdanie, że również w ramach ZIT obowiązują prawa funkcjonujące w całej Unii Europejskiej, oparte na zasadach demokracji, równości podmiotów, wspólnym wypracowywaniu tego, co się chce zrealizować.

Optymistą jest również marszałek województwa.- Mam nadzieję, że czwartkowe spotkanie mimo wszystko będzie przebiegało w miłej atmosferze - mówi Piotr Całbecki. - Mamy kilka sposobów na rozwiązanie tej patowej sytuacji, są one znane ministerstwu infrastruktury i rozwoju, zostały opublikowane na naszej stronie internetowej. Ale trudno dziś przewidzieć, który wybierze pani premier, a także jaka będzie wola zawarcia porozumienia między stronami.

Jakie wizje ZIT mają uczestnicy dzisiejszego spotkania? Prezydent Torunia opowiada się za utworzeniem jednego, bydgosko-toruńskiego ZIT. Bruski jest za osobnymi ZIT-ami - dla bydgoskiego oraz toruńskiego obszaru funkcjonalnego. Obaj są zgodni, że siedzibę administracji ZIT można zorganizować w Bydgoszczy (Zaleski forsuje jednak dodatkowo otwarcie filii w Toruniu). Ale różnic między stronami jest znacznie więcej. Bydgoszcz proponuje podział pieniędzy w 100 proc. proporcjonalnie do liczby mieszkańców, Toruń natomiast - do 50 proc., a resztę na podstawie zgłoszonych projektów i zgodności ze strategią ZIT. Według bydgoszczan szefem związku i komitetu sterującego ZIT powinien być prezydent Bydgoszczy (zastępcą zaś prezydent Torunia), według torunian zaś - przewodniczący powinien być wybierany w głosowaniu "podwójnym większościowym", a komitet miałby być zarządzany rotacyjnie.

Czego się można spodziewać ze strony resortu infrastruktury i rozwoju? - Ostatnią rzeczą, którą pani wicepremier Bieńkowska chciałaby zrobić, to odebrać pieniądze lub palcem z Warszawy wskazać jak to ma wyglądać - mówi wiceminister infrastruktury i rozwoju Adam Zdziebło. - Nie chcemy absolutnie powrotu do gospodarki centralnie planowanej. Natomiast najdalej idącą konsekwencją, przy braku porozumienia w tym ZIT, jak i w każdym innym w Polsce, jest odebranie tych pieniędzy.

- W myśl obowiązujących wytycznych ostateczną decyzję o obszarze ZIT podejmuje zarząd województwa - podkreśla prezydent Torunia.

Informacje o ZIT:

Zintegrowane Inwestycje Terytorialne

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 22

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

R
Ringo
W dniu 27.03.2014 o 18:30, Piotr_kb napisał:

Uzależnienie powstania województwa od podziału władz to jeden z przejawów politycznego awanturnictwa, o którym wcześniej napisałem. Nie stawiano tak absurdalnych warunków w przypadku innych województw. Gdyby od początku prac nad reformą administracyjną opierano się na uczciwych, jednolitych dla wszystkich kryteriach, to być może mielibyśmy dziś w Polsce 13 lub 14, a nie 16 województw, w tym kujawsko-pomorskie z jedną stolicą. Realia uznajemy, w przeciwieństwie do torunian - poczytaj trochę o kryteriach metropolitalności (Bydgoszcz spełniła 6, Toruń 1).

No cóż może w tamtejszej sytuacji reformacji administracji państwowej lepiej by było dla dzisiejszych realiów pozostawienie, tak jak najpierw zamierzano, Bydgoszczy w strukturach woj. Wielkopolskiego a Torunia  w Pomorskiego. To nie Warszawa wymogła  utworzenie tego dualizmu a ówczesny establishment obydwu likwidowanych województw który to wywalczył. 

P
Piotr_kb
W dniu 27.03.2014 o 15:03, Ringo napisał:

Zaprzeczasz sam sobie gdyż bez podziału władz nowo tworzonego ówcześnie  woj. kujawsko-pomorskiego nigdy by ono nie powstało.Oparcie się na dwóch największych ośrodkach,które  były siedzibami  władz wojewódzkich to wg ciebie nie przesłanka merytoryczna? To wówczas Bydgoszcz, chcąc mieć większy wpływ na funkcjonowanie województwa optowała za Wojewodą gdyż sądzono, że Wojewoda - przedstawiciel rządu więcej będzie miał do powiedzenia, wspaniałomyślnie godząc się na utworzenie UM z Marszałkiem w Toruniu.Zapomnieli (chyba tkwili jeszcze w realiach PRL-u), że to samorządy w terenie odgrywają wiodącą rolę a nie Wojewoda.Dla was jedynym aktualnie "argumentem" jest nie uznanie realiów a argument wielkości ośrodków co jest żenującą indolencją. Dlaczego nie podnosicie już kwestii Wojewody którego posiadacie a o którego wówczas toczyliście takie boje uzależniając utworzenie województwa od umiejscowienia jego siedziby w Bydgoszczy? 

Uzależnienie powstania województwa od podziału władz to jeden z przejawów politycznego awanturnictwa, o którym wcześniej napisałem. Nie stawiano tak absurdalnych warunków w przypadku innych województw. Gdyby od początku prac nad reformą administracyjną opierano się na uczciwych, jednolitych dla wszystkich kryteriach, to być może mielibyśmy dziś w Polsce 13 lub 14, a nie 16 województw, w tym kujawsko-pomorskie z jedną stolicą. Realia uznajemy, w przeciwieństwie do torunian - poczytaj trochę o kryteriach metropolitalności (Bydgoszcz spełniła 6, Toruń 1).

T
TorMat
W dniu 27.03.2014 o 14:55, marnie to widzę napisał:

moim zdaniem Zaleski poszedl za daleko w rozmowach z bydgoszczanami , godzac sie , by siedziba ZiT byla w Bydgoszczy.To bedzie przyslowiowy gwozdz do trumny , ktory ostatecznie przypieczetuje jego polityczna kariere... 

 

Masz rację .Zaleski byłby skończony w Toruniu gdyby podpisał porozumienie w postaci które usiłuje przeforsować Bydgoszcz.

Niech wie ze gdy zrobi o jeden krok za duzo nie ma zadnych szans na nastepna kadencje

t
tyron

Cale to nieporozumienie i skłucenie mieszkańcow Bydgoszczy i Torunia doprowadził Lenz Calbecki Wyrowinski oraz Zalewski  Ci szkodnicy POwinni odejść z POlityki  Do czego oni są zdolni!!!!!!!!!

R
Ringo
W dniu 27.03.2014 o 14:00, Piotr_kb napisał:

I co z tego? Dwustołeczność w kujawsko-pomorskim nie wynika z merytorycznych przeslanek, jest jedynie rezultatem politycznej awantury z 1998 roku. A obecnie to jedyny "argument", do znudzenia powtarzany przez torunian, którzy w inny sposób nie są w stanie uzasadnić "równoważności" Torunia i Bydgoszczy.

Zaprzeczasz sam sobie gdyż bez podziału władz nowo tworzonego ówcześnie  woj. kujawsko-pomorskiego nigdy by ono nie powstało.Oparcie się na dwóch największych ośrodkach,które  były siedzibami  władz wojewódzkich to wg ciebie nie przesłanka merytoryczna? To wówczas Bydgoszcz, chcąc mieć większy wpływ na funkcjonowanie województwa optowała za Wojewodą gdyż sądzono, że Wojewoda - przedstawiciel rządu więcej będzie miał do powiedzenia, wspaniałomyślnie godząc się na utworzenie UM z Marszałkiem w Toruniu.Zapomnieli (chyba tkwili jeszcze w realiach PRL-u), że to samorządy w terenie odgrywają wiodącą rolę a nie Wojewoda.

Dla was jedynym aktualnie "argumentem" jest nie uznanie realiów a argument wielkości ośrodków co jest żenującą indolencją. Dlaczego nie podnosicie już kwestii Wojewody którego posiadacie a o którego wówczas toczyliście takie boje uzależniając utworzenie województwa od umiejscowienia jego siedziby w Bydgoszczy? 

m
marnie to widzę

moim zdaniem Zaleski poszedl za daleko w rozmowach z bydgoszczanami , godzac sie , by siedziba ZiT byla w Bydgoszczy.

To bedzie przyslowiowy gwozdz do trumny , ktory ostatecznie przypieczetuje jego polityczna kariere... 

K
Kirkut

 

Utrata 154 mln euro byłaby sytuacją, której mieszkańcy Bydgoszczy i Torunia by nie wybaczyli swoim prezydentów.

Panie Lenz Bydgoszcz prędzej wybaczy utratę tych pieniędzy niż dalsze kłanianie się Toruniowi...

x
xdt
W dniu 27.03.2014 o 09:55, kolo napisał:

Dziennikarze ! Zapędy Torunian ugaście jednym artykułem odpowiadając na proste pytanie dlaczego Gdynia nie negocjuje przewodnictwa w regionie z Gdańskiem, Elbląg z Olsztynem, Kędzierzyn-Koźle z Opolem, a Częstochowa czy Sosnowiec z Katowicami ??? A są to miasta o wiele większym znaczeniu w swoich regionach, niż Toruń woj. kujawsko-pomorskim. Bydgoszcz ma 363000 mieszkańców, a Toruń 188000 (na stronie miasta Torunia). Biorąc pod uwagę wielkość miast, proporcje są następujące:Toruń / Bydgoszcz = 0,5Elbląg / Olsztyn = 0,7Kędzierzyn-Koźle / Opole = 0,5Gdynia / Gdańsk  = 0,6Częstochowa / Katowice  = 0,8Sosnowiec / Katowice = 0,7.Moim zdaniem nie ma żadnych animozji. Kiedyś, ktoś zdradził Bydgoszcz na rzecz Torunia i coś im skapnęło. Teraz oni to wykorzystują i szczerzą zęby przy byle okazji. Trzeba zdecydowanie wskazać Toruniowi jego miejsce w szeregu.

Ale pewnie nie zauważyłes albo nie doczytałęs po i po co , że w przypadku Gdańska i Gdyni występuje współprzewodniczenie pomimo braku dwustołeczności i  każde z tych miast ma prawo absolutnego veta w każdej decyzji podejmowanej w sprawie ZIT.

P
Piotr_kb
W dniu 27.03.2014 o 11:35, Ringo napisał:

Jesteś odporny na wiedzę.Ośrodki wymienione przez ciebie nie tworzą dualizmu województwa o czym niejednokrotnie już przypominano.

I co z tego? Dwustołeczność w kujawsko-pomorskim nie wynika z merytorycznych przeslanek, jest jedynie rezultatem politycznej awantury z 1998 roku. A obecnie to jedyny "argument", do znudzenia powtarzany przez torunian, którzy w inny sposób nie są w stanie uzasadnić "równoważności" Torunia i Bydgoszczy.

k
kakade

Z kacem obudzą się dwa miasta, niestety...

b
bydziak

Pan Bruski był kiedyś marynarzem, więc dobrze wie co to honor. Na pewno sie nie złamie przed tymi kombinatorami z Torunia, można byc spokojnym. A jeśli nawet te pieniądze przepadną, to niech się PO w UE tłumaczy ze swojej słabości i przyzwolenia na totalną samowolę prowincjonalnych kacyków swojej własnej partyjki.

Oj panie Tusk, gdzie ma pan oczy, że nie widzi pan kłamstw i kombinacji panów Całbeckiego i Lenca? Wstyd!

B
BYLU
Bydgoszczanie wybaczą utratę tej kasy ale nie wybaczyliby Bruskiemu gdyby się ugiął pod naciskiem politycznych drani. Wystarczy zobaczyć kto ma być na tym spotkaniu i można się spodziewać jak będzie przebiegało. Ale Bruski to facet honorowy oraz nieugięty w walce z toruńskimi hochsztaplerami. I co najważniejsze, zdaje sobie sprawę z oczekiwań bydgoszczan i, że nie wolno ich zawieść.
A
Arksuy

Nie tam to jak jechać negocjować/debatować z założeniem (i pełnym poparciem radnych bydgoskich) ,że nie ustąpimy ani na krok...

R
Ringo
W dniu 27.03.2014 o 09:55, kolo napisał:

Dziennikarze ! Zapędy Torunian ugaście jednym artykułem odpowiadając na proste pytanie dlaczego Gdynia nie negocjuje przewodnictwa w regionie z Gdańskiem, Elbląg z Olsztynem, Kędzierzyn-Koźle z Opolem, a Częstochowa czy Sosnowiec z Katowicami ??? A są to miasta o wiele większym znaczeniu w swoich regionach, niż Toruń woj. kujawsko-pomorskim. Bydgoszcz ma 363000 mieszkańców, a Toruń 188000 (na stronie miasta Torunia). Biorąc pod uwagę wielkość miast, proporcje są następujące:Toruń / Bydgoszcz = 0,5Elbląg / Olsztyn = 0,7Kędzierzyn-Koźle / Opole = 0,5Gdynia / Gdańsk  = 0,6Częstochowa / Katowice  = 0,8Sosnowiec / Katowice = 0,7.Moim zdaniem nie ma żadnych animozji. Kiedyś, ktoś zdradził Bydgoszcz na rzecz Torunia i coś im skapnęło. Teraz oni to wykorzystują i szczerzą zęby przy byle okazji. Trzeba zdecydowanie wskazać Toruniowi jego miejsce w szeregu.

Jesteś odporny na wiedzę.

Ośrodki wymienione przez ciebie nie tworzą dualizmu województwa o czym niejednokrotnie już przypominano.

e
eryk
W dniu 27.03.2014 o 10:40, Jan2 napisał:

Za kilka godzin jedno z dwóch miast obudzi się z kacem.I wiem, że nie będzie to Toruń.

Zdziwisz się jak nigdy dotąd...

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska