Sprawa jest nietypowa. Już na początku procesu Piotra D. w Toruniu jego obrońca adwokat Michał Tusch alarmował, że jego klient jest poważnie chory na serce. Opisywaliśmy to na lamach "Nowości". Sąd Okręgowy w Toruniu uznał jednak, że może uczestniczyć w procesie.
Skazany na więzienie, ale nieprawomocnie. Zbyt chory, by uczestniczyć w apelacji
Mężczyzna został uznany za winnego sutenerstwa, zmuszania kobiet przemocą do prostytucji, czerpania korzyści z cudzego nierządu oraz rozboju. Skazano go na 5 lat bezwzględnego więzienia. Stało się to dokładnie 18 stycznia 2021 roku.
Jego obrońca od razu wniósł apelację, kwestionując przede wszystkim sprawstwo rozboju oraz wysokość kary. Pierwsza rozprawa w Sądzie Apelacyjnym w Gdańsku miała odbyć się w grudniu 2022 roku, ale ją odwołano. Powód? Stan zdrowia oskarżonego. Potem była bardzo długa przerwa w sprawie, bo obiektywne badanie lekarskie potwierdziło, że Piotr D. jest tak chory, że nie może uczestniczyć w apelacji.
18 kwietnia br. (czwartek) sprawa wreszcie miała się odbyć. - Termin jednak znów został odwołany - przekazuje "Nowościom" Anna Kanabaj-Michniewicz z gdańskiego sądu. I tym razem przeszkodą jest stan zdrowia mężczyzny.
Czy Piotr D. kiedykolwiek zostanie zostanie prawomocnie osądzony? Czy odbędzie karę 5 lat więzienia? Czy zwróci na mocy wyroku ponad 320 tysięcy zł zarobionych na seksbiznesie? Wydaje się to obecnie wątpliwym.
- Mój klient, będąc tymczasowo aresztowanym przez blisko 3 lata, odbył już ponad połowę kary - zaznacza adwokat Michał Tusch.
Prokuratura: to brutalny sutener, który zmuszał kobiety w Toruniu do prostytucji
Co robił Piotr D.? Jak ustaliła Prokuratura Okręgowa w Toruniu, był brutalnym sutenerem. Prowadził tzw. „domówki”, czyli miejsca świadczenia usług seksualnych w wynajmowanych mieszkaniach. W Toruniu między innymi na osiedlu Koniuchy, przy Szosie Chełmińskiej, przy ul. Głowackiego, Targowej, Warneńczyka i Grudziądzkiej. W Toruniu pod kontrolą miał 6 adresów, w Inowrocławiu 3 - ustalili śledczy. Przez sześć lat (2012-2018) na seksbiznesie miał zarobić przynajmniej 327 tysięcy zł.
Cztery kobiety, mające w tej sprawie status pokrzywdzonych, to głównie mieszkanki małych miejscowości. Jedna pochodzi z Bydgoszczy. Piotr D. był wobec nich bezwzględny. Kiedy chciały skończyć z prostytucją, natychmiast groził, że zrobi użytek z ich erotycznych zdjęć - pokaże krewnym i znajomym w rodzinnych miejscowościach.
Swoim ofiarom Piotr D. miał też grozić pocięciem twarzy, oblaniem kwasem, skrzywdzeniem członków rodziny (w jednym przypadku - dwuletniego synka prostytutki). Jedną z młodych miał zwerbować do seksbiznesu podstępem, twierdząc, że będzie opiekunką seniorów. Potem miał ją zmuszać, by się prostytuowała.
Piotr D. w Toruniu zrzucał winę na sąsiadkę Dorotę
Proces Piotra D. w Toruniu ruszył w grudniu 2018 roku. "Nowości" były na pierwszej rozprawie. Oskarżony odmówił wtedy składania wyjaśnień. Odczytano zatem standardowo w takiej sytuacji zeznania, które złożył w śledztwie.
Piotr D. twierdził, że nigdy nie miał niczego wspólnego z prostytucja do chwili, gdy nie poznał bliżej swojej sąsiadki z bloku na Osiedlu Tysiąclecia. To Dorota, była prostytutka, miała zaproponować mu pomoc w jej powrocie do seksbiznesu. „W rzeczywistości wszystkim zarządzała Dorota”, „Z Dorotą rozliczałem się pół na pół. Opłacałem mieszkanie i rachunki. To, co zostawało, dzieliłam na pół. I to dopiero był mój zysk”, „Czasami odwoziłem te kobiety do Inowrocławia i przywoziłem je. Robiłem to na ich prośbę. Zrzucały się na paliwo” - takie słowa z jego ust padły w śledztwie.
Piotr D. zaprzeczył jednak, by którąkolwiek z czterech kobiet, o których mowa w akcie oskarżenia, zmuszał do prostytucji czy zastraszał. Wyparł się szantażowania ich seks-zdjęciami, grożenia skrzywdzeniem członków rodziny czy uszkodzeniem twarzy. Zaprzeczył także, by dokonał rozboju z użyciem noża, za co też odpowiadał w tym procesie.
Sądu Okręgowego w Toruniu mężczyzna nie przekonał. 18 stycznia 2021 roku usłyszał wyrok. Uznano go za winnego sutenerstwa, zmuszania do prostytucji, stosowania przemocy wobec pokrzywdzonych oraz rozboju. Skazany został na 5 lat więzienia oraz przepadek 327 tys. zł zarobionych na seksbiznesie. Jak piszemy jednak na wstępie - to wciąż wyrok nieprawomocny.
Polecamy nasze grupy i strony na Facebooku:
