W realizacji zadania mieli brać udział Irlandczycy. Usłyszeli jednak "Do widzenia". Poszło o pieniądze. Tym samym Energa została sama na placu boju, ale nic nie wskazuje na to, żeby w czymkolwiek jej to przeszkadzało.
Przeczytaj także:Elektrownia gazowa we Włocławku stanie obok Anwilu
Jak informuje Beata Ostrowska, rzecznik tej spółki, z irlandzkim ESB International łączył Energę tylko list intencyjny i umowa o współpracy.
Dlaczego została zerwana?
- Oczekiwany przez ESBI sposób podziału korzyści i ryzyka realizacji projektu czynił całe przedsięwzięcie nieopłacalnym z naszego punktu widzenia - informuje Beata Ostrowska.
Jej zdaniem, najważniejsze jest to, że budowa elektrowni gazowej w Grudziądzu nie jest w żadnym stopniu zagrożona.
I rzeczywiście są powody, żeby tak sądzić. Przynajmniej dwa. Pierwszy: spółka przygotowuje się właśnie do wyboru firmy, która opracuje projekt budowlany całego kompleksu Drugi: dobiegają końca negocjacje dotyczące podłączenia gazu do przyszłej elektrowni.
- Podpisanie umów w tym zakresie planowane jest na pierwsze półrocze tego roku - dodaje Ostrowska.
Środowisko nie ucierpi
Jeśli wszystko pójdzie jak z płatka, budowa elektrowni ruszy w drugiej połowie przyszłego roku i potrwa do 2016 roku. Przedstawiciele spółki wciąż utrzymują w tajemnicy lokalizację "elektrowni".
Mówią jedynie, że poinformują o tym w najbliższym czasie. Wszystko wskazuje jednak na to, że nie będzie to duże zaskoczenie.
Od dawna mówi się o bowiem o tym, że elektrownia powstanie na rolniczo-leśnym terenie (w sumie około 270 hektarów) między ulicami: Rydygiera, Jaskółczą i Warszawską.
W Biuletynie Informacji Publicznej Urzędu Miejskiego zamieszczono prognozę oddziaływania elektrowni na środowisko w tym miejscu.
- Uruchomienie elektrowni o mocy niemniejszej niż 300 MW zasilanej gazem ziemnym wpłynie na pogorszenie stanu środowiska, ze względu na zanieczyszczenie środowiska gazami (tlenki azotu) i hałasem. Oddziaływanie z tym związane nie przekroczy jednak poziomów określonych w przepisach - czytamy w prognozie.
Budowa elektrowni ma pochłonąć 3,2 mld zł. Przy jej stawianiu ma pracować nawet tysiąc osób. Co istotne, Energa będzie zasilała nasz budżet podatkami.
Prezydent Robert Malinowski szacuje, że mogą one wynieść nawet 15 mln zł rocznie.
Czytaj e-wydanie »
