Mężczyźni uważają, że 500 zł miesięcznie to zbyt wysoka stawka. - To rozbój w biały dzień! Jak mamy wyjść z bezdomności?! Wielu z nas ma też inne zobowiązania: alimenty, komornika... Jak z najniższej krajowej spłacimy długi i rozliczymy się za pobyt w schronisku, to zostają nam grosze!
Zaczęli pracować i płacić
Chodzi o panów, którzy od niedawna osiągają dochód, ponieważ zostali objęci projektem unijnym. Poszli na kursy, a po nich na staże. - To robota na trzy miesiące - wyjaśniają. - Gdybyśmy mieli w perspektywie dłuższe umowy, od razu byśmy szli na swoje "M". W tej sytuacji nie damy rady.
Andrzej Badziński, bezdomny: - Ta opłata to rozbój w biały dzień! Kierownik urządził sobie prywatny folwark ze schroniska. Mamy płacić i być cicho.
Przeczytaj również: Z schroniska do mieszkania. Jak się żyje grudziądzkim bezdomnym?
Hanna Szymańska, wiceprezes zarządu Towarzystwa Pomocy im. św. Brata Alberta w Grudziądzu, które prowadzi schronisko dla bezdomnych mężczyzn. - Wysokość opłaty za pobyt w schronisku od osób, które mają dochód, reguluje uchwała naszego koła. Wynosi 70 procent uzyskiwanego dochodu, ale nie więcej niż 800 zł. Pieniądze są przeznaczane na koszty utrzymania mieszkańca wraz z wyżywieniem.
I kontynuuje: - Uznaliśmy, że od osób, które podjęły pracę i rokują na to, że ich sytuacja życiowa może się poprawić, będziemy pobierali 500 zł miesięcznie, a nie 800 zł - dodaje Hanna Szymańska.
Skarga do wojewody
Bezdomni mają też żal do kierownika schroniska o sposób ich traktowania. Zbigniew Włodarczyk o interwencję poprosił nawet wojewodę. W piśmie czytamy m.in. "Jesteśmy zastraszani i czujemy się jak ludzie czwartej kategorii (...) Pan kierownik wprowadza kary - zakaz wyjścia ze schroniska. Niektórzy mieli takie kary przez 6 miesięcy, a gdybyśmy się do tego nie zastosowali to wyrzuciłby nas ze schroniska".
- Kierownik musi być stanowczy - ocenia Zdzisław Paczkowski, prezes stowarzyszenia. - To wielka sztuka pracować w takim środowisku. Czasami wystarczy moment nieuwagi i o chaos nietrudno.
Witold Buczkowski, kierownik placówki: - Jestem codziennie w schronisku i zawsze znajduję czas dla każdego. Staram się zachowywać w jednakowy sposób wobec mieszkańców. Nie mam sobie nic do zarzucenia, jeśli chodzi o sposób traktowania bezdomnych.
Pismo od bezdomnych wojewoda przekazał prezydentowi Grudziądza. - Czekamy na wyjaśnienia - kwituje Bartłomiej Michałek, rzecznik prasowy urzędu wojewódzkiego.
Bezdomni osiągający dochody za pobyt płacą też w innych schroniskach. W Inowrocławiu (placówkę prowadzi także Stowarzyszenie Brata Alberta) - 21, a w Toruniu (placówka miejska) - 6 zł za dzień.
Czytaj e-wydanie »