https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Burek ucieka, Burek kosztuje

MAŁGORZATA GOŹDZIALSKA
Ucieczka Brutusa kosztowała pana  Wojciecha sporo nerwów
Ucieczka Brutusa kosztowała pana Wojciecha sporo nerwów Fot. WOJCIECH ALABRUDZIŃSKI
Ile razy trzeba płacić za psa ze schroniska? Nasz Czytelnik nie krył zdenerwowania, że żądano od niego opłaty dwa razy.

Kilka miesięcy temu nasz Czytelnik wziął z włocławskiego schroniska bezdomnego psa. - Za zwierzaka zapłaciłem sto złotych - mówi pan Wojciech. Niestety, kilka dni temu czworonóg, gdy pana nie było w domu a nadciągała burza, pokonał wysokie ogrodzenie i uciekł - prawdopodobnie ze strachu przez błyskawicą i gromami. Jak się okazało, zawitał do kurnika sąsiadów, a ci zaalarmowali schronisko dla zwierząt, że na teren ich posesji wdarł się jakiś pies.

Brygada ze schroniska przyjechała na miejsce i zabrała zwierzę. Czytelnik, rozpytując sąsiadów dowiedział się, że czworonóg trafił do schroniska, więc pojechał odebrać swoją własność.

I tu spotkała go niespodzianka - dowiedział się, że, aby pies z powrotem trafił w jego ręce, musi zapłacić 50 złotych. - Za co? - pyta zdenerwowany pan Wojciech. - Przecież już raz zapłaciłem. Ile razy mam wnosić opłatę za to samo zwierzę?

Jak powiedział nam Zbigniew Marcinek, dyrektor włocławskiego schroniska dla zwierząt, właściciel zobowiązany był pokryć koszty przewozu czworonoga po jego ucieczce Dlaczego to aż 50 złotych? - Cennik usług został ustalony na początku roku przez poprzedniego dyrektora - tłumaczy dyrektor Marcinek. Dyrekcja schroniska i tak ponoć poszła na rękę Czytelnikowi, gdyż nie policzyła kosztów wyżywienia i noclegu psa. Ostatecznie jednak sprawa została załatwiona polubownie.

Czytelnik odebrał psa nic nie płacąc, ale zrezygnował z zabiegu kastracji, któremu czworonóg miał być poddany. Takie jednak sytuacje, że pies ze schroniska ucieka, a dyrekcja lub pracownicy żądają opłat przy ponownym wydaniu zwierzaka zdarzają się dość często. - Jesteśmy jednostką budżetową i opłaty, które pobieramy idą na utrzymanie placówki - wyjaśnia dyrektor.

Problem w tym, że nie są to opłaty na każdą kieszeń.


Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska