- Obowiązkowo musimy wygrać u siebie z MKS Pruszków, derby w Bydgoszczy, a potem jedno z dwóch spotkań: u siebie z Zagłębiem Sosnowiec lub w Warszawie z Polonią. Taki jest nasz plan na finisz sezonu zasadniczego i takie wyniki powinny zagwarantować nam udział w play off - mówi trener Elmedin Omanić.
"Katarzynki" o miejsce w ósemce ścigają się przede wszystkim ze Ślęzą Wrocław. Rywalki mają o jedno zwycięstwo więcej, ale nasz zespół korzystniejszy terminarz i lepszy bilans bezpośrednich spotkań (Energa Krajowa Grupa Spożywcza wygrała oba mecze ze Ślęzą w tym sezonie, a to będzie decydować w przypadku równej ilości punktów na koniec rundy).
W piątek czas na realizację pierwszej części planu, który ma dać drużynie pierwszy od czterech lat play off. Torunianki we własnej hali będą faworytkami meczu z MKS Pruszków, który pokonały już raz na wyjeździe 89:81. Rywalki do tej pory wygrały dwa mecze: we własnej hali z Polskie Przetwory Basket 25 Bydgoszcz i Zagłębiem Sosnowiec, co było zresztą dużą niespodzianką.
MKS to jedyny zespół w Energa Basket Lidze Kobiet, który nie zatrudnił ani jednej zawodniczki zagranicznej. Najważniejsze koszykarki w składzie naszego rywala to skrzydłowe Magdalena Parysek-Bochniak (śr. 14 pkt i blisko 5 zbiórek) oraz Julia Berezowska (10,4 pkt).
Początek meczu Energa Krajowa Grupa Spożywcza Toruń - MKS Pruszków w piątek o godz. 20.00 w hali treningowej Areny Toruń.
