Bydgoszcz: weekendowy pobyt w hotelu dla 2 osób jako prezent dla nauczyciela na zakończenie roku szkolnego? Takie rzeczy się zdarzają

Im bliżej zakończenia roku szkolnego, tym więcej - co roku - kontrowersji związanych z prezentami dla nauczycieli. Kupować je czy nie - oto jest pytanie, zadawane sobie przez rodziców.

Zwolenników tylu samo, co przeciwników. Są też tacy, którzy mówią: - Kupować, ale drobnostki, w umiarkowanej cenie.

Kwiaty zawsze modne

Kwiaty są zawsze mile widziane. Coraz częściej wręcza się czekoladki lub inne bardziej wartościowe rzeczy, takie jak książki, albumy (choćby na zdjęcia klasowe), czy biżuterię. Droższe prezenty też uczniowie dają swoim wychowawcom i nauczycielom. To m.in. wejściówka do salonu urody albo spa, komplety biżuterii, bony do jubilera. Pióro z wygrawerowanym nazwiskiem pedagoga albo zestaw filiżanek to następne propozycje.

Przesadą jest, gdy pedagog dostaje ufundowany przez klasę 2-osobowy weekendowy pobyt w hotelu, a i tak się zdarza.

Bywa niezręcznie. Przypadek jednej z bydgoskich szkół: po zebraniu w szkole rodzice naradzali się, co kupić wychowawczyni na koniec roku. Część rodziców uznała, że nie będzie składała się po 40 złotych od ucznia, bo to za drogo. Pozostałe matki i ojcowie stwierdzili, że i tak pani sprezentują złote kolczyki. Gdy je jej wręczali, do pudełeczka dołączyli kartkę z nazwiskami niektórych dzieci. Jedynie tych, których rodzice złożyli się na podarunek.

Przykre zakończenie

Przykro może się zrobić, gdy rodzice zdecydują, że nie będzie bukietu klasowego, lecz każde dziecko będzie osobno kupowało kwiaty. Jeden uczeń przyjdzie ze skromną różą, drugi - z okazałym bukietem.