www.pomorska.pl/bydgoszcz
Więcej informacji z Bydgoszczy na stronie www.pomorska.pl/bydgoszcz
Już za tydzień w Polsce wchodzi w życie tzw. ustawa antynikotynowa. Całkowity zakaz palenia zostanie wprowadzony w szkołach, zakładach opieki zdrowotnej, placówkach oświaty i obiektach sportowych. Nie będzie można już palić w barach, pubach i restauracjach. Jedynym miejscem, gdzie zapalisz, może być specjalnie wydzielona sala, ściśle odseparowana od reszty pomieszczeń.
W namiocie
Zapytaliśmy pracowników kilku bydgoskich lokali, jak poradzą sobie z tym zakazem. Ewa Nawrocka, menedżerka klubu "Tabubar" przy ulicy Wiatrakowej odpowiada: - Mamy dość niewielki lokal, więc najprawdopodobniej ustawimy przed wejściem namiot, który będzie ogrzewany.
Magdalena Pilipczuk, menedżerka z dyskoteki "Savoy" przy placu Teatralnym ma dla palących bywalców lokalu gorsze wieści: - Jest za mało czasu, byśmy mogli cokolwiek zmienić w naszym klubie. Poza tym to kosztowne. W Savoy'u w związku z tym od 15 listopada nie będzie można palić.
W klubie "Kubryk" i "Pod Pokładem" przy ulicy Podwale palacze będą mieli swoje miejsca. Andrzej Wierzbicki, kierownik baru: - "Pod Pokładem" ma oddzielną salę, którą przystosujemy dla palaczy. W "Kubryku" zaś na razie będzie można palić w salce po lewej stronie. Z czasem prawdopodobnie zabudujemy taras.
W restauracji "Oranżeria" kelner informuje nas: - Mamy zbyt dużo palących klientów, by całkowicie zakazać palenia tytoniu. Na pewno zostawimy miejsce dla nałogowców.
Sala w sali
Do 15 listopada przygotował się klub "Mózg". Sławomir Janicki, właściciel klubu, tłumaczy: - W pierwszej sali zbudowaliśmy pokoik dla palaczy. W miejscach, w których są teraz dziury, wstawimy szyby. W środku zamontujemy wentylację. Inwestycja kosztowała nas 10 tysięcy złotych. Cały klub, oprócz tego miejsca, będzie objęty całkowitym zakazem palenia.
- Jak teraz będziemy się spotykać z palaczami? - zastanawia się Ewelina, stała bywalczyni klubu. - Będziemy chyba kontaktować się ze sobą przez te szyby. - Ja się cieszę - wtóruje jej koleżanka Beata. - Może kilkoro z nich rzuci ten nałóg?
Do rozmowy włącza się chłopak: - Są takie kluby, w których goście będą się zrzucać wspólnie na mandaty. A kilka miejsc wprowadzi kartę stałego klienta i rozda swoim bywalcom. Wtedy to już nie będzie miejsce publiczne.
W Bydgoszczy nie znaleźliśmy takich miejsc.
Udostępnij