Bydgoszczanin w pulpetach w słoiku miał trafić na sprężynkę. Producent prowadzi już kontrolę

Zobacz wideo: Mieszkańcy Osowej Góry w Bydgoszczy dostają podwyżki czynszu

- Zakupiłem na kolację pulpety, dwa słoiki. Podczas konsumpcji okazało się, że w jednym z pulpetów jest coś twardego – wyplułem to i znalazłem sprężynkę. Całe szczęście, że nie podałem tego dzieciom – zgłosił nam pan Sławomir z Bydgoszczy.

Produkt zakupił w jednym z marketów w Fordonie w poniedziałek 2 stycznia. Z etykiety na słoiku wyczytał, że producentem pulpetów jest firma GRAAL. Po przesłaniu maila, bydgoszczanina poproszono o to, aby przesłał produkt wraz ze sprężynką, ale ten się na to nie zgodził.

– Procedury stosowane w naszym zakładzie eliminują możliwość zaistnienia takiego przypadku – informuje „Express Bydgoski” Wojciech Szejna, dyrektor ds. rozwoju i marketingu w Grupie Kapitałowej GRAAL, dodając, że firma przywiązuje dużą uwagę do bezpieczeństwa wytwarzanych produktów.

– Wszystkie nasze zakłady wyposażone są na wszystkich liniach w nowoczesne i bardzo czułe detektory typu x-ray które prześwietlają każdy wyprodukowany produkt opuszczający linię produkcyjną pod kątem obecności różnego rodzaju ciał obcych w produkowanych przez nas produktach. Podobnym procedurom podlegają surowce, które używamy do produkcji naszych wyrobów - stwierdza Wojciech Szejna.

Jak nas informuje, w zakładach obowiązuje i jest przestrzegany ścisły reżim technologiczny i sanitarny, który eliminuje możliwość zanieczyszczenia strefy produkcyjnej, co powoduje, że prawdopodobieństwo i znalezienia w produktach firmy ciała obcego ma być niemal zerowe.

Firma rozpatruje każde zgłoszenie reklamacyjne – aktualnie trwa proces sprawdzania całego procesu produkcji i użytego oprzyrządowania, testowane są detektory x-ray, a także badane są próby referencyjne produktów z tej samej partii produkcyjnej. Po zakończeniu kontroli konsument otrzyma bezpośrednio odpowiedź na reklamację.

– Od połowy 2020 roku nie mamy uprawnień do kontroli jakości żywności. Większość zgłoszeń w tym temacie jesteśmy zobowiązani przekazać do innych organów – Wojewódzkiego Inspektoratu Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych lub Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej – tłumaczy Luiza Chmielewska, rzecznik Wojewódzkiego Inspektoratu Inspekcji Handlowej w Bydgoszczy.

Pan Sławomir zabezpieczył próbkę, którą zamierza przesłać do sanepidu. Rozważa ubieganie się o odszkodowanie. Co do zasady, w podobnej sytuacji to po stronie klienta leży udowodnienie, że sprężynka rzeczywiście znajdowała się w zamkniętym słoiku. Kontrolę w tej sprawie prowadziłby urząd właściwy dla miejsca powstania produktu, a nie zamieszkania czy miejsca dokonania zakupu.

Gdy pytamy jednego z inspektorów z WIJHARS o sytuację, to stwierdza, że w przemyśle spożywczym bardzo rzadko dochodzi obecnie do odnalezienia w wyrobach gotowych elementów metalowych z uwagi na powszechne stosowanie detektorów metalu. Nie dziwi go prośba producenta o przesłanie sprężynki, bo to pomogłoby ustalić czy taki element występuje na linii technologicznej. Dziś normy w zakładach spożywczych są tak zaostrzone, że zabronione jest nawet stosowanie np. długopisów ze sprężynkami.