Patryk ma 20 lat. Dzień miesza mu się z nocą. Nocami błądzi po mieszkaniu. W dzień śpi nawet do godziny 13. Ma zaburzenia psychiczne, ADHD, początki schizofrenii, podwyższony poziom agresji. Potrafi atakować domowników bez powodu.
W 3-pokojowym mieszkaniu w obdrapanej kamienicy jest czysto, ale skromnie. Niepełnosprawny chłopak akurat krząta się po domu.Jest najstarszy z rodzeństwa. - Znowu z nim gorzej - opowiada matka. - Od kilku tygodni w ogóle nie wychodzi z domu. Mówi, że ktoś go śledzi.
Przeczytaj także: Choremu psychicznie 20-latkowi odebrano stopień niepełnosprawności. Matka: - Lekarze cudownie uzdrowili mi syna!
W domu, oprócz Patryka, jest jeszcze piątka dzieci w wieku od 1,5 roku do 12 lat. - Mam dużo dzieci i jesteśmy biedni. To są powody, przez które jesteśmy skreśleni? - pyta kobieta.
Urzędnicy z ośrodka pomocy społecznej interesują się rodziną, dają zasiłki. - Ale właśnie uchylili synowi zasiłek stały i ubezpieczenie zdrowotne. To dlatego, że chłopak zaczął dostawać pieniądze z funduszu alimentacyjnego - samotna matka pokazuje papiery. - Napisali, że jest całkowicie niezdolny do pracy - zaznacza mama Patryka. - To prawda, ale kolejne stwierdzenie, że jest osobą samotnie gospodarującą, już mija się z prawdą.
- Nawet na 10 minut nie mogę go zostawić samego, gdy są inne dzieci. Jak chcę iść po zakupy na drugą stronę ulicy, i tak muszę zabrać ze sobą pozostałe dzieci, bo mógłby im zrobić krzywdę.
Chłopakowi odebrano też znaczny stopień niepełnosprawności. - Lekarze z komisji cudownie go uzdrowili. Orzekli, że syn jest prawie zdrowy - denerwuje się kobieta. - Skończyłam tylko zawodówkę, ale bardziej znam się na życiu niż ci wszyscy z komisji i z urzędów. Nie chcą mi pomóc i doszło do tego, że zaczynam starać się o umieszczenie syna w specjalnym ośrodku, bo sama sobie z nim nie dam rady.
Czytaj e-wydanie »