Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Było 3:0 i... skończyło się kolejną porażką KH Energa Toruń [zdjęcia]

Joachim Przybył
Joachim Przybył
Cracovia - KH Energa Toruń
Cracovia - KH Energa Toruń Anna Kaczmarz / Dziennik Polski / Polska Press
KH Energa prowadził przed ostatnia tercją 3:0 z Cracovią, ale w ostatnich trzech minutach gospodarze strzelili dwa gole, a potem wygrali serię rzutów karnych.

Cracovia - KH Energa Toruń 4:3 (0:2, 0:0, 3:1, d. 0:0, k. 3:2)
Bramki: 0:1 Szkodenko - Kalinowski (10), 0:2 Szkodenko - Sadrietdinow (19), 0:3 Dołęga - Fieofanow, Grenieniuk (43), 1:3 Rompkowski - Kapica (53), 2:3 Gula - Mikula (58), 3:3 Gula - Trvdoń, Mikula (60).
KH ENERGA: Bojanowski - A. Jaworski, Zieliński, Minge, Fraszko, Kalinowski - Kozłow, Szkodenko, Pozdjankow, Feofanow, Serguszkin - Jerjomienko, Skólmowski, Wołżankin, Sadrietdinow, J. Jaworski - Gazda, Grebieniuk, Dołęga, Olszewski.

W Krakowie spotkały się dwie drużyny, która na razie mocno rozczarowują swoich fanów. W pierwszym starciu KH Energa wygrała z Cracovią 5:4 po dogrywce. Gospodarze nie tylko z tego powodu byli mocno zmobilizowani, wcześniej przegrali cztery kolejne mecze. Dla torunian to był także ostatni dzwonek, żeby zupełnie nie stracić kontaktu z czołową ósemką ligi.

Mecz mogły ustawić dwa gole Jegora Szkodenki w 1. tercji. Mecz był wyrównany, świetnie między słupkami spisywał się Krzysztof Bojanowski, który dał trochę odetchnąć Patrikowi Spesnemu. Skapitulował dopiero w 53. minucie, gdy Cracovia atakowała w przewadze liczebnej. Zwłaszcza końcówka 2. tercji była trudna i wtedy Bojanowski bardzo pomógł drużynie.

Torunianie sami zafundowali sobie horror, grając zbyt zachowawczo w ostatniej tercji. W 59. minucie kary zarobili Zieliński i Kalinowski. Wyrównująca bramka padła na 34 sekundy przed końcem.

W dogrywce obie drużyny miały doskonałe okazje. Znowu wybronił swój zespół Bojanowski, który musiał radzić sobie w osłabieniu liczebnym. Potem mecz mógł zakończyć Fraszko, który zmarnował sytuację sam na sam. Emocji nie wytrzymał bramkarz Miroslav Kopriva, który za uderzenie głową rywala dostał karę meczu.

W rzutach karnych trafiali Fieofanow i Sadrietdinow, ale gospodarze strzelili o jednego gola więcej. Tego decydującego strzelił Filip Drzewiecki.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska