HydroTruck Radom - Polski Cukier Toruń 71:72 (16:16, 22:25, 9:15 24:16)
HYDROTRUCK: Trotter 19 (4), Lindbom 19 (3), Bogucki 14,, 7 zb. Camphor 9 (1) Piechowicz 1 oraz Mielczarek 5 (1), Zegzuła 2, Wall 2.
POLSKI CUKIER: Cel 14 (1), 7 zb., Hornsby 13 (3), Aminu 12, Wright 4 Diduszko 0 oraz Schenk 8 (2), Weaver 6 (1), 5 as., Perka 5 (1), Kulig 5, 8 zb., Gruszecki 5 (1).
Trzy tygodnie kibice Polskiego Cukru czekali na kolejny mecz ligowy swojej drużyny, a aż sześ tygodni na zwycięstwo w PLK. Po raz ostatni z dwóch punktów drużyna cieszyła się jeszcze przed świętami w meczu ze Startem Lublin.
W Radomiu łatwo przełamanie nie było, bo to zawsze była niewygodna hala dla Twardych Pierników. W 1. kwarcie żadna drużyna nie potrafiła wypracować większej przewagi, torunianie mieli problem ze skutecznością - tylko 38 proc. z gry. Dopiero w 2. kwarcie wicemistrzowie zdobyli niewielką przewagę dzięki trafieniom Aarona Cela i doskonale znającego radomską halę Jakuba Schenka.
Przewaga była nikła, bo torunianie nie potrafili zatrzymać duetu Obie Trotter - Carl Lindbom. Po przerwie obie drużyny miały ogromne problemy z egzekucją: HydroTruck pudłował, Polski Cukier notował zdecydowanie za dużo strat.
Kiepsko grał Chris Wroght, który miał więcej strat niż asyst, Dopiero w końcówce 3. kwarty akcją 2+1 popisał się Damian Kulig, Aleksander Perka trafił z dystansu i torunianie mogli nieco odetchnąć (47:56).
Przewaga wynosiła już 11 pkt, ale w połowie 4. kwarty rozrzucał się Rod Camphor (64:66). Na 18 sekund przed końcem przewaga stopniała do punktu. W ostatniej akcji Camphor rzucał na zwycięstwo gospodarzy, ale nie trafił, a faulowany Cel wykorzystał oba wolne.
