Wychudzony, pokryty własnymi odchodami, głodny, bez postępu do wody, przywiązany czterometrową smyczą do budynku. W takich warunkach żył 9-letni Nero. Pies, którego właścicielem jest były kandydat na prezydenta Białegostoku Krzysztof K.
W piątek rano na posesję Krzysztofa K. na białostockich Starosielcach wkroczyli policjanci z towarzyszącymi im funkcjonariuszami ekopatrolu straży miejskiej. Podejrzenia, które mieli mundurowi dotyczące skrajnego zaniedbywania zwierzęcia, potwierdziły się. Na miejsce został wezwany inspektor z białostockiego oddziału Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. Nero został odebrany właścicielowi.
- Są podstawy, by uznać, że doszło tu do znęcania się nad zwierzętami - mówi wprost Anna Jaroszewicz, prezes białostockiego oddziału TOZ. - Pies został przez nas zabrany do lecznicy weterynaryjnej. To, co wiemy na pewno to to, że pies jest wychudzony, bardzo zaniedbany, ma stare, nieleczone złamanie łapy.
Po badaniach Nero został przewieziony do białostockiego schroniska dla zwierząt, gdzie przechodzi kwarantannę. A jego właściciel Krzysztof K. może mieć kłopoty. Policjanci z III komisariatu prowadzą już postępowanie dotyczące znęcania się nad zwierzętami.
Co jest bulwersujące w tej sprawie to to, że pies trafił do Krzysztofa K. kilka lat w wyniku adopcji, ze schroniska w Sejnach. Jednak w 2017 roku do TOZ-u zaczęły wpływać sygnały, że zwierzę nie ma dobrych warunków bytowych. Inspektorzy TOZ-u byli wtedy na posesji Krzysztofa K. Nero był wówczas w dobrej kondycji, a jedynym uchybieniem właściciela był brak aktualnych szczepień przeciwko wściekliźnie. Jak się okazało, Krzysztof K. szczepienia uzupełnił.
- Na tamten moment nie było podstaw, by odebrać Nero właścicielowi - mówi Anna Jaroszewicz.
Były kandydat na prezydenta Białegostoku pobity we własnym domu. Ruszył proces (zdjęcia, wideo)
Znów jednak do obrońców zwierząt, ale też do dzielnicowego, zaczęły docierać sygnały o krzywdzie zwierzęcia. Ta została przerwana w piątek, odebraniem psa właścicielowi.
Za znęcanie się nad zwierzętami grożą trzy lata pozbawienia wolności.
AKTUALIZACJA:
Krzysztof K. trafił do policyjnego aresztu. Jest podejrzewany o znęcanie się nad zwierzęciem.
Zobacz koniecznie: Sadysta przywiązał psa do drzewa i pozostawił na pewną śmierć (źródło: OTOZ Animals Elbląg)