Pracownice bydgoskiego oddziału ZUS w ramach swoich obowiązków udzielały porad w szpitalu miejskim. Potem do lecznicy trafiały faktury za usługi wykonywane rzekomo przez Tomasza P., który wtedy, w latach 2008-2010 był... naczelnikiem działu obsługi klienta w ZUS.
Taki „interes” kręcił się parę lat. A łącznie na konto Tomasza P. wpłynęło ponad 40 tys. zł. Sąd skazał go za te oszustwa już w marcu. P. jednak odwołał się jednak od tego wyroku 2 lat więzienia, jaki usłyszał wiosną.
Wczoraj dzisiaj Tomasz P. został uznany winnym przez Sąd Okręgowy w Bydgoszczy.
- Żaden z pracowników ZUS-u nie miał pojęcia, że wykonuje pracę w ramach jakiegokolwiek szkolenia - wczoraj wyrok uzasadniał sędzia Włodzimierz Wojtasiński.
Tomasz P., były szef NFZ w Bydgoszczy (do 2014 roku) nie pofatygował się dzisiaj do sądu.
