- Nie kupię mrożonego karpia, bo boję się, że to będzie ryba z Chin - twierdzi Marek Janickiz Bydgoszczy. - Zresztą moja rodzina lubi te ryby świeże, najlepiej z Polski.
- Zaledwie około pięciu procent polskich karpi sprzedają przetwórnie - twierdzi Zbigniew Szczepański, prezes Towarzystwa Promocji Ryb. - Zdecydowana większość klientów woli kupować te ryby żywe.
Zobacz: Karpie cierpiące. Zobacz, jak traktuje się ryby w supermarketach [wideo]. Uwaga - drastyczne sceny
Opłacalność hodowli karpia spada Ale w polskich stawach hodowlanych karpi systematycznie ubywa. Od 2000 roku produkcja w naszym kraju spadła o prawie 10 tys. ton.
- I nic dziwnego, bo opłacalność systematycznie spada - uważa Tadeusz Nowicki, prezes Gospodarstwa Rybackiego w Szpetalu Górnym, koło Włocławka. - A w tym roku koszty hodowli (pasza, energia, paliwo) znowu były wyższe. Za tonę pszenicy trzeba było zapłacić nawet tysiąc złotych!
Kormorany mają apetyt - Właściciele stawów hodowlanych spore straty ponieśli także z powodu kormoranów, które zjadają bardzo dużo narybku - dodaje Szczepański. - A karp, zanim trafi do handlu, rośnie przez trzy lata. W Polsce najbardziej brakuje dwuletniej ryby, czyli kroczka.
Przeczytaj też: Wyścigi klientów. Zobacz, do czego doprowadziła promocja karpia w Realu (wideo)
W dodatku w tym roku królewskie ryby rosły wolniej. - Karpie są ciepłolubne i najwięcej przybierają latem, gdy temperatura jest wyższa - wyjaśnia Szczepański. - A tegoroczny lipiec był chłodny.
Ze sprzedażą tych niewyrośniętych może być problem. - Kiedyś klienci kupowali karpie ważące zaledwie 600-700 gramów - twierdzi Tadeusz Nowicki. - Dziś są bardziej wymagający. Chcą, by ryba ważyła co najmniej kilogram.
Ale karpi w handlu nie zabraknie. W tym roku do Polski trafi więcej tych ryb z Czech, Węgier i Litwy. - Nie obawiamy się litewskiej konkurencji, bo w tamtym kraju roczna produkcja wynosi zaledwie trzy tysiące ton - mówi prezes TPR. - Jednak konsument powinien wiedzieć, skąd pochodzi towar. Z jakiego kraju, z jakiej hodowli.
Bo polskie karpie należą do najlepszych w Europie.
Przeczytaj również: Rekordowy karp odzyskał wolność [wideo]
O kilka złotych więcej - Karpie w tym roku powinny być o dziesięć-piętnaście procent droższe - dodaje Karol Kabaciński, dyrektor gospodarstwa w Ślesinie, które w tym roku także sporo wydało na paszę dla królewskich ryb.
Zdaniem Szczepańskiego ceny w hurcie dojdą w tym roku do 11-12 zł, w detalu do 14-16 zł.
Zapewne taniej będzie znowu podczas promocji, szczególnie w marketach.
