W sklepach drożeją przede wszystkim: masło i sery dojrzewające. Za kostkę (200 g) masła ekstra z polskiej mleczarni trzeba zapłacić już nawet ponad 4 złote, za kilogram żółtego sera 15-23 zł, zaś o kilka złotych mniej za ser z dodatkiem tłuszczu roślinnego.
- Zapotrzebowanie na tłuszcz zwierzęcy ostatnio rośnie, więc cena produktów także - mówi Mariusz Trojakowski, prezes Spółdzielni Mleczarskiej ROTR w Rypinie, który ma obawy, czy klienci zaakceptują te podwyżki.
Wyroby Kujawskiej Spółdzielni Mleczarskiej KeSeM we Włocławku podrożały tylko nieznacznie. - Większe podwyżki mogłaby wykorzystać konkurencja - uważa Bolesław Gumowski, prezes włocławskiej mleczarni.
Problem w tym, że choć ceny w sklepach rosną, to krowy dają mniej mleka. - To z powodu upałów - dodaje Gumowski.
Na razie producenci mleka mają czym karmić krowy (w gorszej sytuacji są rolnicy, których pastwiska wiosną zalała woda). Większy problem może pojawić się dopiero jesienią, gdy z powodu upałów i niedoboru deszczu będzie mniej np. siana i kiszonek.
I pomimo tego, że ceny w skupie nieznacznie rosną, niektórzy rolnicy zastanawiają się nad zmianą produkcji. - Te niewielkie podwyżki w skupie nie zrekompensują nam rosnących kosztów- mówi Zenon Wnuk ze wsi Łodzia (gmina Sadki), który ma dwadzieścia krów mlecznych. - Dlatego zamierzam zrezygnować z produkcji mleka i przestawić się na hodowlę bydła mięsnego.