Już we wrześniu będą gościć swoich rówieśników, u których byli przez dziesięć dni. Piętnastka uczniów wraz z opiekunami była w Turcji od 12 do 21 maja. Brali udział w projekcie "Home Sweet Home" z programu Socrates-Comenius.
Herbata w naparstku
- Taka wyprawa dużo daje - twierdzi Marysia Tyborska. - Szczególnie w języku angielskim można się podciągnąć. A poza tym poznaliśmy zupełnie inną mentalność i obyczaje.
Bo na przykład trudno się przyzwyczaić do picia herbaty w filiżankach jak naparstki czy do zdejmowania butów przed wejściem do domu, jedzenia z jednej miski lub zasiadania do kolacji w pidżamie. Po turecku oczywiście.
- Ale mundurki mają fajne - wzdycha Marcela Lubińska. - Czarne rajstopy, białe bluzki, spódnica za kolano.
Corinna Jasińska podkreśla, że Turcy niesamowicie kochają swój kraj i kiedy drużyna piłkarska w Eskisehir po 12 latach dostała się do i ligi, to euforia była zupełna. Wszędzie radość na ulicy, pełno narodowych flag.
Pokażą nie tylko region
Wojtek Urowski, nauczyciel angielskiego i opiekun młodzieży jest zdania, że kontakty z tureckimi przyjaciółmi będą pożyteczne: - Już we wrześniu będziemy ich gościć u siebie - mówi. - Chcemy im pokazać nie tylko nasz region, ale także Warszawę, Toruń czy Łebę.
- Dla nas też było to ciekawe doświadczenie - podkreśla Alina Jaruszewska, zastępczyni dyrektora w Zespole Szkół nr 7. - Bo poznaliśmy system szkolnictwa w Turcji, relacje między uczniami a nauczycielami i stosunek dzieci do zdobywania wiedzy. Tam wszyscy traktują to bardzo serio.
Dziennikarze na własnej skórze odczuli, że w Turcji było słodko, bo burmistrz Arseniusz Finster podzielił się z nimi otrzymaną w prezencie chałwą.