Pierwszy Pomorski Piknik Seniorów udał się. Strzelnica myśliwska okazała się właściwie wybranym miejscem. A pogoda była rewelacyjna, bo jak stwierdził Jerzy Warczak, który był gwiazdą pikniku, nie może być inaczej, gdy śpiewają anioły.
Do pozazdroszczenia
I rzeczywiście na pikniku śpiewów i występów nie brakowało. Co chwilę na scenę wchodzili seniorzy czy pensjonariusze domów pomocy społecznej i z dumą prezentowali swe wokalne i artystyczne umiejętności. Była też próba kabaretu w wykonaniu koła gospodyń wiejskich ze Sławęcina. Kilkuosobowe zespoły rywalizowały o puchar marszałka. Nie było łatwo, bo trzeba było zaprezentować się z jak najlepszej strony i udowodnić, że ma się wielorakie zainteresowania. Jury brało pod uwagę wyroby rękodzielnicze seniorów. Na wystawie było na co popatrzeć - pokazywano obrazy, obrusy, serwety, ceramikę czy wiklinowe koszyki.
Z igłą za pan brat
Uczestnicy pikniku mieli też i inne zadania. Przy konkurencjach zręcznościowych śmiechu było co niemiara. Trzeba było nie tylko nawlekać igłę na czas, czy obierać jabłka, ale też i oddzielać fasolę białą od czerwonej. - _Zdecydowaliśmy się na takie zadania, bo chcieliśmy sprawdzić refleks i sprawność naszych gości - _mówi Lucyna Zabrocka, kierowniczka Ośrodka Kultury w Rytlu, głównego organizatora pikniku.
Rywalizacja nie była taka straszna, w przerwach między zmaganiami można było pojeździć bryczką zaprzężoną w konie stajni "Baraniewo" z Rytla i "Sznajder" z Jeziorek.
Szczególnie uradowane wyjeżdżały ze strzelnicy panie z koła gospodyń wiejskich ze Sławęcina. To one zdobyły puchar marszałka. Była też niespodzianka dla najlepszego zespołu z gminy Czersk. Puchar burmistrza Czerska dostało koło gospodyń z Łęga. - Myślimy już o kolejnym pikniku, za rok - zdradza Zabrocka.