- Szkoda nam jej. Jako człowieka po prostu. Nie na taką starość zasłużyła - mówią mieszkańcy bloku na osiedlu Leśnym. Pani Marianna (imię zmienione) ma 78 lat. Alzheimera też ma. - Okropna choroba - twierdzą sąsiedzi. - I jej, i nam też, daje się we znaki.
Człowiek stopniowo traci pamięć. Zawodzi u niego myślenie, orientacja, rozumienie, język. Ma coraz większe kłopoty z rozpoznawaniem osób i otoczenia. Ludzie z bloku opowiadają o pani Mariannie.- Była dwunasta w nocy. Spałem. Obudziło mnie walenie do drzwi. Myślałem, że mi się śni - mówi jeden sąsiad.
Wstał. Spojrzał przez judasza w drzwiach. Otworzył, bo na klatce schodowej stała sąsiadka. Pani Marianna właśnie. - Myślałem, że potrzebuje pomocy, że coś się stało.
Więcej wiadomości z Bydgoszczy na www.pomorska.pl/bydgoszcz.
A ona chciała tylko, żeby sąsiad otworzył jej słoik z ogórkami.
Inny przypadek: godz. 23.30. Seniorka dobija się do innego sąsiada. On przestraszony, otwiera. Tym razem stała z twarożkiem w ręku. Poprosiła, żeby on jej zdjął wieczko z kubeczka.
Następna sytuacja: 78-latka wyszła z domu na spacer. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że miała na sobie tylko koszulę nocną i laczki. Biały dzień to był. Pani Marianna przeszła ponad kilometr, zanim ktoś ją zatrzymał. Inni przechodnie wcale nie reagowali.Albo taka: zaczepia ludzi na ulicy i prosi o mleko, cukier, mąkę. A bezdomni i złomiarze ją zaczepiają. Udają, że mają dla niej fajne towary na sprzedaż. Ona daje się nabrać. Kupuje części złomu za niemałe pieniądze.
Nie byłoby takich zdarzeń, gdyby ktoś z nią mieszkał. - Ona ma dwoje dzieci, a te dzieci mają swoje rodziny. Zajęci pracą, tylko odwiedzają mamę - opowiadają mieszkańcy bloku.
I dalej: - Fakt, jak trzeba mamę zawieźć do lekarza czy zrobić większe zakupy, to się pojawiają. Po paru godzinach starsza pani znowu zostaje sama. Dobrze, że codziennie chociaż do niej na chwilę przyjeżdżają.
Bo codziennie dzieci wożą też mamę na zajęcia w Domu Dziennego Pobytu Kapuściska. - Pani Marianna uczęszcza do nas już około trzy lata - przyznaje Ryszard Musielewicz, kierownik placówki. - Uczestniczy w terapii dla chorych na Alzheimera. To między innymi zajęcia manualne, plastyczne, ruchowe oraz ćwiczenia pamięci.
Znajomi z domu dziennego pobytu uważają panią Mariannę za dobrą koleżankę. Lubią z nią rozmawiać. I przebywać. Ona zawsze ma coś do powiedzenia.
Jedni mówią jednak, że ona w miejscu nie usiedzi. Drudzy dodają, że to ta brzydka choroba, Alzheimer, pcha ją do przodu. W przerwach między terapiami często widzą, jak spaceruje z torebką po korytarzach albo ogrodzie. Dobrze, że personel na nią uważa. I że teren od strony ogrodu zamknięty.
W domu nikt jej jednak nie upilnuje. To dlatego tak często wychodzi. Choćby do sklepu. - Zdarza się, że dziennie nawet pięć razy sprzedawczynie przyłapują ją na kradzieży - dodają bydgoszczanie. - Ona nie kradnie dlatego, że jej pieniędzy brakuje. To przez chorobę.
Ludzie mówią, że policja często musi przyjeżdżać. Ile interwencji podjęli funkcjonariusze w związku z panią Marianną?- Takich danych nie możemy przekazywać - odpowiada nadkom. Maciej Daszkiewicz z biura prasowego Komendy Miejskiej Policji.
Ostatnio doszło do tego, że - gdy znowu coś ukradła - klient stojący w kolejce poradził kasjerkom, żeby dały jej spokój, bo on za ten towar zapłaci. Zorientował się, że ona chora.
Sąsiedzi boją się o nią. - Nawet wtedy, gdy siedzi w domu - podkreślają. - W mieszkaniach mamy junkersy. Chwila nieuwagi i może wybuchnąć.
Starszą panią znają pracownice Rejonowego Ośrodka Pomocy Społecznej Bartodzieje. I przyznają, że jest kilka takich osób, jak pani z osiedla Leśnego. - W takich sytuacjach najpierw kontaktujemy się z rodziną tej osoby - informuje Renata Olżyńska, kierownik ROPS Bartodzieje. - Jeżeli bliscy nie chcą lub nie mogą pomóc krewnemu, wówczas decydujemy się na drugie rozwiązanie.
To drugie rozwiązanie zahacza o sąd. Inaczej się nie da. Pracownicy socjalni występują do sądu o decyzję o umieszczeniu danej osoby, bez jej zgody, w Domu Dziennego Pobytu.
Sprawa pani Marianny też została skierowana do sądu. Trzeba czekać na decyzję.- Tak dla naszej pani Marianny, naszej Marysi, będzie najlepiej - twierdzą sąsiedzi. - Na spokojną starość ona zasługuje. A my na spokój.
W mieście działa Bydgoskie Stowarzyszenie Opieki Nad Chorymi Z Otępieniem Typu Alzheimerowskiego. Można się kontaktować z prowadzącymi, pisząc maile na adres: [email protected],
Czytaj e-wydanie »