https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Chcemy poprawić jakość gry - mówi Łukasz Skrzyński, kapitan Zawiszy Bydgoszcz

Rozmawiał Dariusz Knopik
Łukasz Skrzyński imponuje spokojem, doświadczeniem, przeglądem pola.
Łukasz Skrzyński imponuje spokojem, doświadczeniem, przeglądem pola. Mateusz Bosiacki
Rozgrywki w I lidze minęły półmetek. Zawiszanie są wiceliderem. Tracą 4 punkty do prowadzącej Floty Świnoujście i mają 3 "oczka" przewagi nad Termaliką Bruk-Betem Niecieczą.

O dotychczasowych 9 meczach niebiesko-czarnych rozmawialiśmy z Łukaszem Skrzyńskim, kapitanem bydgoszczan.

- Za nami półmetek rundy jesiennej. Jak ocenia pan dorobek Zawiszy?
- Generalnie pozytywnie. Choć trzeba przyznać, że mając duże aspiracje i ambicje, kilka razy zaprezentowaliśmy się przeciętnie. Chcemy nie tylko wygrywać, ale także prezentować ładny dla oka futbol, by kibice byli zadowoleni. W dwóch ostatnich meczach nie wykonaliśmy naszych założeń, choć trzeba sobie powiedzieć, że Dolcan mocno się nam postawił.

- Te dwa ostatnie remisy to jest jakiś powód do niepokoju?
- Tak bym nie stawiał sprawy. To oczywiście jest powód do zastanowienia. Dolcan zagrał dobry mecz. Z ŁKS nie potrafiliśmy wykorzystać tego, że rywal bronił się praktycznie całą drużyną. Oczywiście, że reagujemy na te remisy, bo to dla nas strata dwóch punktów, a nie zdobycie jednego. Mamy świadomość. że przy naszych celach remisy nas nie zadowalają. To była dla nas nowa sytuacja, ponieważ po raz pierwszy musieliśmy gonić wynik. Postaramy się z tego bagażu doświadczeń wyciągnąć wnioski na przyszłe mecze.

- Straty punktów oczywiście trochę bolą, ale generalnie można być zadowolonym z waszej postawy.
- Też mam podobne odczucia. Mam nadzieję, że w dużej części spełniliśmy aspiracje gospodarzy klubu i sympatyków. Od momentu jak objął nas trener Jurij Szatałow przegraliśmy jeden mecz. Fundament pod bieżące wyniki zbudowaliśmy tamtej wiosny. Mamy dobrą sytuację wyjściową przed kolejnymi meczami. Jednak nie popadamy w żaden hurraoptymizm, bo za nami dopiero jedna czwarta całych rozgrywek. Cieszymy się, że udało się nam wywieźć zwycięstwa z trudnych boisk w Nowym Sączu, Legnicy czy Olsztynie. Denerwują nas zremisowane mecze.

- To czego zabrakło, by je wygrać?
- Nie ma zespołu, który wszystko wygra. Znamy swoją wartość, wiemy co potrafimy zrobić na treningach, dlatego mamy żal do siebie, że nie pokazaliśmy tego w meczach. Trochę szwankuje konsekwencja w graniu. Brakuje też trochę luźniejszego podejścia. Musimy też popracować nad sferą mentalną. Jednak chciałbym przypomnieć, że w naszym zespole zaszło dużo zmian i potrzeba czasu, by się zgrać, nie tylko na boisku, ale także jako ludzie. Wiele spraw ma wpływ na końcowy wynik. Zapewniam, że wszyscy jestęmsy głodni sukcesu i nikt nie przyszedł do Zawiszy odcinać kupony.

- Co pana zaskoczyło do tej pory w lidze?
- Chyba jednak postawa Floty. Tylko analizując na spokojnie stwierdziłem, że dużą siłą tego zespołu jest zgranie. Nie było w nim wielu zmian i dlatego tak dobrze się prezentuje. Generalne spostrzeżenie jest takie, że w wielu meczach o wyniku decyduje dyspozycja dnia.

- Jakie dostrzega pan różnice lub podobieństwa w porównaniu z poprzednim sezonem?
- Wtedy było dwóch zdecydowanych faworytów Pogoń i Piast oraz dużo mówiło się o Arce. Teraz tych drużyn jest zdecydowanie więcej. Przed sezonem wymieniało się Cracovię i nas. Dorzuciłbym jeszcze Olimpię, Miedź, Termalikę i Arkę. Stawka jest bardzo wyrównana. W poprzednim sezonie liga była bardziej przewidywalna. Teraz teoretycznie słabsze zespoły nie są skazane na porażkę.

- Czego możemy się od was spodziewać w drugiej części jesieni?
- Chcielibyśmy przede wszystkim poprawić jakość naszej gry ofensywnej. Nie chcemy tylko wygrać po 1:0, ale dać kibicom możliwość przeżycia fajnych emocji, by ci mogli powiedzieć, że warto chodzić na Zawiszę, bo oprócz wyników jest ciekawa, ładna dla oka gra. Do tego będziemy dążyć.

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

m
moim zdaniem
I ligowy futbol bazuje na walce i szybkości młodych chcących sie pokazać chłopaków.Niestety w naszej drużynie (głównie w obronie ) wyjatkiem jest Kopacz z szybkością nie jest za dobrze..Widać to w przewazających momentach meczu jak obrona jest zbyt głęboko cofnięta (boją sie ,że nie zdążą wrócić) i przez to tworzy sie ogromna dziura między liniami.Piłki wybijane przez zawodników przeciwnika zbyt często są przechwytywane przez ich kolegów ,a to zmusza do ciągłego cofania się (utrata sił) przez naszych ofensywnych zawodników.DOPIERO jak wynik się nie układa to nasi obrońcy podchodza wysoko i gra nabiera rumienców.Wiem ,że taka gra wymaga pewności ,ale na naszym stadionie przeciwnik powinien czuć sie stłamszony, a wówczas popełni błędy.Tak było dokładnie z Dolcanem.Jak zobaczyli gdzieś około 15 min ,że obrona Zawiszy jest mało aktywna to się odważyli atakować i stworzyli wiele sytuacji.Nasi piłkarze są przecież o wiele lepiej wyszkoleni technicznie od swoich rywali i gra na małej przestrzeni powinna być ich atutem.
t
tomek
trener powiedział po meczu z ŁKS-em że piłkarze nie mają już siły .Takie też wrażenie odniosłem oglądając mecze na żywo.To kpina w biały dzień.A potem się dziwimy że mistrz Polski przegrywa z Helsinborgem 1-6.
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska