Gdy chcemy otrzymać kredyt hipoteczny - aby móc kupić wymarzony dom lub mieszkanie - musimy ujawnić bankowi wiele informacji na nasz temat. Nie tylko wysokość zarobków, ale także wydatków. Na poziom tych ostatnich wpływ mają m.in. różnego rodzaju rachunki, raty już spłacanych kredytów i pożyczek oraz liczba dzieci na utrzymaniu, wysokość płaconych alimentów i fakt posiadania samochodu (koszty: paliwa, napraw, ubezpieczenia).
Czytaj: Nasza Klasa i Facebook mogą zrujnować karierę
Wysłuchają, ale....
- Niektóre informacje trudno uzyskać z oficjalnych rejestrów. Danych o posiadanych dzieciach nie ma już w dowodach osobistych - tłumaczy Katarzyna Siwek, analityk firmy doradczej Home Broker. - Dlatego banki muszą opierać się na deklaracjach klientów. Nie oznacza to jednak, że uzyskanych informacji nie weryfikują.
- Jedną z metod jest zdobywanie wiedzy o klientach w portalach społecznościowych - twierdzi Katarzyna Siwek. Dodaje, że choć banki nie przyznają się do takich praktyk. To z doświadczeń doradców finansowych Home Broker wynika, że analitycy kredytowi powszechnie zaglądają na Naszą Klasę.
Prześwietlą konto
W portalu społecznościowym można znaleźć różne zdjęcia internautów. - Jeśli na fotografii klient widoczny jest z dwójką dzieci, a we wniosku kredytowym podał się za osobę bezdzietną, będzie mieć problem. Bank posądzi go o próbę oszustwa i odmówi kredytu - ostrzega ekspertka. - Zdarzają się sytuacje, kiedy bank - na podstawie zamieszczonych zdjęć - posądzi klienta o posiadanie dziecka, które faktycznie jest jego bratankiem czy siostrzeńcem.
Dla banków ważnym źródłem informacji o kredytobiorcy jest również jego konto i historia transakcji, przeprowadzonych za jego pośrednictwem.
Czytaj też: Drżyjcie przedsiębiorcy! Z Naszej-Klasy do Krajowego Rejestru Długów
Biznes

- Analizując rachunek, instytucja może ustalić, że klient jeździ samochodem - wskazuje Katarzyna Siwek. - Ponieważ posiadanie auta jest dziś powszechne, banki coraz częściej automatycznie uwzględniają pojazd w szacunkach kosztów utrzymania. I to bez wnikania w to czy klient faktycznie jest zmotoryzowany, czy nie.
Zanim instytucje finansowe przyznają kredyt, sprawdzą jakie pożyczki już spłaca klient. Upewnią się też, czy robi to w terminie.
- Banki czerpią dane z Biura Informacji Kredytowej, Bankowego Rejestru oraz Dokumentów Zastrzeżonych Międzybankowej Informacji Gospodarczej, Bankowego Rejestru Niesolidnych Klientów oraz innych wewnętrznych i zewnętrznych baz - wylicza Siwek.
Czytaj też: Banki nadal wciskają klientom kit. Z tą różnicą, że teraz można już iść z tym do sądu