https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Checemy rozwijać Jesień Poetycką w Świeciu

Sławomir Jóźwiak
Kinga Willim.
Kinga Willim. Andrzej Bartniak
- Wydaje mi się, że zainteresowanie poezją w Świeciu jest duże - mówi Kinga Willim, koordynatorka grona literackiego "Zielony kot".

Która to edycja Jesieni Poetyckiej i jak to właściwie się zaczęło?
Pomysł urodził się wiele lat temu w głowie Doroty Kiedrowskiej, która przede mną zajmowała się gronem literackim. Niedługo później Dorota wyjechała z kraju i pozostawiła pustkę, którą po niemal 10 latach postanowiła zalepić, choć po części, jedna z jej podopiecznych - ja. Zgłosiłam się z pomysłem do Romualda Dworakowskiego, żeby przywrócić działanie Grona i Jesienie Poetyckiej. Po pilotażowym roku przyszła pora na następne i tak stuknął nam już piąty rok.

Czy poezja jest dziś potrzebna ?
Pewnie, że jest potrzebna! Tak samo, jak gry komputerowe. Każdy człowiek ma inne potrzeby, młodsi potrzebują czegoś innego, innych rozrywek szukają starsi. Poza tym poezja się zmienia, jest bliżej człowieka, codzienności. Moim zdaniem to dobrze.

Podczas zajęć wykorzystujesz nietypowe metody pracy z tekstem, skąd czerpiesz pomysły?
Szczerze mówiąc, same się pojawiają. Kiedy wykonuję mniej lub bardziej codzienne czynności od razu zastanawiam się, jak to wykorzystać czy literacko, czy podczas zajęć z dziećmi. Nie stronię też od fachowej literatury, głównie zagranicznej - nasz rynek ciągle jeszcze jest ubogi w książki pobudzające kreatywne myślenie, szczególnie u dorosłych.

Co będzie można zobaczyć podczas tegorocznej edycji Jesieni?
Przede wszystkim lokalnych twórców: poetów i prozatorów, dzieci i dorosłych - mamy bowiem do przedstawienia dwie publikacje: jedną napisaną i zilustrowaną przez dzieci pt. „Bajki ze Świecia”, drugą przez dorosłych „Letteratura”. Przyjedzie też Barbara Piórkowska poprowadzić warsztaty twórczego pisania i zasiąść w jury Turnieju Jednego Wiersza. Poezja może być punktem wyjścia do wszystkiego - czy do piosenki, czy spektaklu, czy nawet obrazu. W tym roku zaprezentuje się Teatr Świecie ze spektaklem „Verbum Vocabulum”, który jest dla mnie tajemnicą. O ile znam punkt wyjścia, o tyle nie mam pojęcia, do czego grupę aktorów zaprowadził. Będzie też Ewa Miłek śpiewająca własne wiersze i Julita Zielińska.

Trudno pracowało się z dziećmi podczas „Bajek ze Świecia”?
Szczerze mówiąc łatwiej niż z dorosłymi. Dzieci mają niespożyte pokłady energii, a ich pomysłowość nie zna granic. Dorośli, cóż, wszyscy mamy obowiązki i do pisania trzeba nas czasem poganiać, mimo szczerych chęci. Na szczęście, autorzy wybrnęli z walki na listy z pięknym telemarkiem.

Czy poziom zainteresowania imprezą jest duży w mieście?
Wydaje mi się, że bardzo duży - jeżeli weźmiemy pod uwagę popularność poezji i wielkość naszego miasta. Wiadomo, zawsze marzy się o większej publice na poszczególnych spotkaniach, ale naprawdę nie ma na co narzekać. Mam nadzieję, że w tym roku nie zabraknie ani stałych bywalców, ani nowych słuchaczy.

Jak oceniasz kondycję świeckiej sceny pisarskiej?
Mamy tu kilka niedocenionych jeszcze perełek, mamy też kilka zbierających owację na stojąco: chociażby Anna Mokwa podczas ostatniej wizyty w Gdańsku. Nie dość, że oklaski na stojąco, to jeszcze wielka wrzawa w rozmowie po spotkaniu. Warto też wspomnieć o Tomku Karpińskim. Jego tomik „Fragment” został opublikowany również przez wydawnictwo gdańskie, przy wsparciu naszych centrów kultury.

Jak w dzisiejszym świecie dotrzeć z poezją do odbiorców? Czy formy tomików i wieczorków poetyckich dalej się sprawdzają?
Na wieczorki przychodzą ludzie zainteresowani tematem, pomagają media społecznościowe, dobrze wypada łączenie wierszy z formami wizualnymi czy muzyką.

Jakie są plany na przyszłość?
Plany na przyszłość... Przede wszystkim wydać całą tę poezję i prozę zalegającą w szufladach nieprzeciętnych ludzi. Co do przyszłych Jesieni - też chcemy rozwijać ten festiwal i zaskakiwać, angażować coraz więcej osób.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska