To nie jest orlik, ale boisko wybudowane prawie wyłącznie za pieniądze z budżetu miasta - za 2,7 mln zł. Jedynie na drzewa udało się dostać 15 tys. zł z WFOŚiGW. Wszystko powstało z półrocznym poślizgiem, ale jak podkreślił burmistrz Arseniusz Finster, warto było czekać, bo kolejny wykonawca - firma Panpro Sport z Warszawy nie zawiodła.
Jest tu jeszcze sporo wolnego miejsca, które można by zagospodarować. Na przykład na trybuny czy na korty tenisowe. A oświetlenie pozwoli grać nawet późnym wieczorem. Boisko ma sztuczną nawierzchnię i wymiary 111 na 73 m, są szatnie, zaplecze socjalne i monitoring. Opiekunem będzie Mieczysław Bloch.
- W Chojnicach zawsze się coś dzieje - komplementował wojewoda Roman Zaborowski, który także przyjechał na to nieoficjalne otwarcie. - Nie przypuszczałem, że wykonacie to wszystko za własne pieniądze. Ale widać, że panuje tu dobry sportowy duch.
Marek Szczepański, etatowy członek zarządu powiatu podarował piłki i obiecał, że jako mieszkaniec tego osiedla postara się od czasu do czasu rozprostować tutaj kości. A bardzo zadowoleni z nowego miejsca treningowego prezesi klubu Chojniczanka - Maciej Polasik i Jarosław Klauzo nie tylko obdarowali vipów szalikami, ale mieli też specjalną koszulkę z numerem jeden dla burmistrza.
Szef osiedla Zygmunt Reszczyński dziękował za obiekt i prosił o wygospodarowanie miejsca na festyny dla mieszkańców, a modlitwę zmówił i poświęcił boisko ks. proboszcz Jarosław Burandt.
Po mowach był już czas na zapowiadany mecz piłkarzy Chojniczanki, którzy mieli okazję wypróbować, czy pasuje im murawa.
A mieszkańcy osiedla przyszli pooglądać chłopaków w akcji. - Żeby tu tylko wandale niczego nie poniszczyli - załamywała ręce Barbara Stachowicz.
Miejmy nadzieję, że nie.
Czytaj e-wydanie »