Zobacz wideo: Szwecja wygrywa z koronawirusem. Inne kraje daleko w tyle.
W kwietniu 2019 r. sprawa znęcania się nad dziećmi w Przedszkolu Integracyjnym „Skrzaty” w Chojnicach obiegła media lokalne i ogólnopolskie. Niektóre 4 i 5-latki z grupy „Malinki” miały mieć zapinane klamerki na usta czy być zamykanie w kantorku. Sprawa dotyczyła także dzieci niepełnosprawnych.
Czekają na opinie, czy zeznania dzieci z "Malinek" są wiarygodne
Przypomnijmy, ekspertom udało się odzyskać (uwaga - uszkodzony lub zniszczony) zapis z monitoringu. Policjanci odkryli aż 100 sytuacji, które budzą poważne wątpliwości prokuratury, wśród nich takie, które niezaprzeczalnie nie są właściwą metodą wychowawczą. Trzeba było ustalić, czy rzecz dotyczy znęcania, czy naruszenia nietykalności cielesnej. W tym drugim wypadku do sądu należy wystąpić z oskarżenia prywatnego.
"[sonda]8979[/sonda]
"
Długo trwały przesłuchania dzieci przed sądem. Dodajmy, zgodziła się na to mniejsza część rodziców. Ostatnie dziecko (czwarte) zostanie przesłuchane - oczywiście w obecności psychologa - 15 października.
Prokurator czeka teraz na pisemne opinie psychologów. Co ciekawe, dotyczyć będą tego, czy dziecko jest wiarygodnym świadkiem.
Psycholożki stwierdzą, czy złe zachowania wpłynęły na psychikę dzieci z "Malinek"?
Potem, jak informuje nas prowadzący postępowanie prokurator Jarosław Kurowski, wyda on jeszcze postanowienie o powołaniu dwóch biegłych psychologów
. - Panie psycholog mają się wypowiedzieć szerzej - mówi prokurator Kurowski. - Poprzednia opinia dotyczyła oceny wiarygodności, a ta ma dać nam odpowiedź o wpływie niewłaściwych zachowań na psychikę dzieci. Zakładam, że to znowu potrwa.
Prokurator wystąpi o takie eksperckie analizy dla 14 dzieci z grupy „Malinki”. Ale jeżeli jakiś z rodziców się nie zgodzi, to dziecko zostanie wyłączone. - Biorę pod uwagę dobro tych dzieci - mówi prokurator. - Nie będę działał wbrew rodzicom.
