https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

CHOJNICE Czy w sprawie afery z "ósemki" sprawdzi się porzekadło, że Temida nierychliwa, ale sprawiedliwa

ANNA KLAMAN
Urszula J. - jedna z oskarżonych - przed wejściem do sali sądowej
Urszula J. - jedna z oskarżonych - przed wejściem do sali sądowej FOT. ALEKSANDER KNITTER
Od ujawnienia afery z wyprowadzeniem pieniędzy z Zespołu Szkół nr 8 minęło prawie sześć lat. Ale, jak dotąd, oskarżone księgowe i rewidentka nie usłyszały wyroku. A przewód sądowy rusza od początku.

I to właściwie po raz drugi. Bo najpierw zmarł jeden z ławników. A potem przez osiem miesięcy nie zarządzono wokandy (ostatnia rozprawa była w maju). Sąd czekał bowiem na ekspertyzę biegłego grafologa, który miał sprawdzić podpisy na liście wypłat oskarżonej Z. We wtorek sędzia odczytał wyjaśnienia biegłego, który niewywiązanie się z zadania tłumaczył nadmiarem innych obowiązków. Trzeba teraz od nowa zapoznać się z wyjaśnieniami świadków, a jest ich, bagatela, około 90. Obecni na wtorkowej rozprawie adwokaci i oskarżyciel zgodzili się na odczytanie ich zeznań. Nie wiadomo jednak, co zrobią pozostali obrońcy. Sąd zobowiązał ich do złożenia stosownego oświadczenia.
Przypomnijmy, z kasy szkoły zginęło ponad 500 tys. zł. Proceder trwał od 2000 r., kiedy ubyło z niej 105 tys. zł. W kolejnych latach wyparowało 163 tys. zł (2001), 187 tys. zł (2002), 148 tys. (2003) i 36 (2004). Wszystko za sprawą przestępczej działalności Elżbiety Z., księgowej z Zespołu Szkół nr 8, i Urszuli J.(dawniej Ł.), księgowej z Szkoły Podstawowej nr 3. Z. przygotowywała przelewy do kasy zapomogowo-pożyczkowej nauczycieli, która działała przy "trójce". Przelewy podpisywał nieświadomy wszystkiego Klemens G., były dyrektor "ósemki". Później obie księgowe dysponowały już gotówką, jak im tylko się podobało. W środowisku nauczycielskim zawrzało, powołano wówczas nawet specjalną komisję pracowników szkół. Na spotkaniu w październiku 2004 r. Robert Wajlonis, dyrektor generalny Urzędu Miejskiego, zapewniał, że dochodzenie jest prowadzone bardzo sprawnie. - Elżbiecie Z. nic nie da ucieczka w chorobę, bo nie uniknie odpowiedzialności - mówił.
We wtorek na sali sądowej była tylko jedna z oskarżonych, Urszula J. (dawniej Ł.), dwie pozostałe nie usprawiedliwiły swojej nieobecności. Jedyne, co wczoraj ustalono na sali rozpraw, to terminy kolejnych wokand. Pierwsza odbędzie się 31 marca, a druga 11 maja.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska