Dolny z kalkulatorem
Bardziej dokładny był Andrzej Dolny, który wyliczył, że do końca roku szkolnego zostało już niewiele dni i z jego szacunków wynika, że przy takiej dotacji w ciągu godziny basen musiałoby odwiedzić 60 dzieci, na każdym torze byłoby ich po 10.
- O co więc chodzi - dociekał radny. - W takich warunkach można zapomnieć, że jakiekolwiek dziecko nauczy się pływać. Po prostu Centrum Parkowi brakuje pieniędzy.
Michał Karpiak z PO zauważył, że z tym zastrzykiem finansowym dla miejskiej spółki to już jest jakaś tendencja.
- Trzeba podjąć jakieś działania wyprzedzające - przekonywał. - Rośnie nam konkurencja z lewa i z prawa, korzystających z naszego basenu będzie coraz mniej, bo pływalnie powstają jak grzyby po deszczu. A my będziemy coraz więcej dawać z budżetu. Trzeba by opracować jakiś plan awaryjny, bo tak nie powinno być.
Paluch wyjaśni wątpliwości
Przewodniczący Rady Miejskiej Mirosław Janowski studził emocje, mówiąc, że w najbliższym czasie jest planowane spotkanie z prezesem Centrum Parku Mariuszem Paluchem, na którym zostaną wyjaśnione wszelkie wątpliwości.
To jednak nie przekonało Dolnego, który w dotowaniu Centrum Parku nie widzi ani sensu, ani logiki.
Jednak dyskusja nie przekonała innych radnych do zmiany stanowiska, za wykreśleniem dotacji opowiedziało się tylko dwóch radnych z WFS, jeden się wstrzymał, reszta była przeciw.
Zapytaliśmy prezesa Mariusza Palucha, co on na to. Odpowiedział, że program nauki pływania został uzgodniony z miastem i podpisany kilka miesięcy temu. Wtedy ratusz nie był w stanie zapłacić całej kwoty, Paluch miał się zgłosić po brakujące 100 tys. zł pod koniec roku.
- No i właśnie to zrobiłem - mówi. - Moja sytuacja nigdy nie była zbyt wesoła, teraz jest całkiem niewesoła i potrzebuję te pieniądze.