W połowie stycznia służby miejskie zostały zaalarmowane, że rowy melioracyjne w parku i przepusty nie są w stanie przyjmować więcej wody, bo już się ona z nich wylewa. Na szczęście nie doszło do zalania całego parku, a podtopione zostały tereny przyległe - na Angowickiej i al. Brzozowej.
- Stwierdziliśmy, że pompy są niesprawne - relacjonuje Robert Wajlonis, szef zespołu, który miał przygotować raport o przyczynach awarii. - Przyjęto złe założenia techniczne dla przepompowni i zepsuły się bezpieczniki, które włączały się częściej, niż powinny.
Bezpieczniki podobno były wymieniane przez wykonawcę, czyli przez Ekomel. Ale w urzędzie miejskim o tym nie wiedziano. - Gdybyśmy mieli taką wiedzę, to moglibyśmy podjąć działania przed roztopami - konstatuje Wajlonis.
Raport nie potwierdził, żeby przepływ informacji między wydziałami ratusza był nieprawidłowy, ale jest taka sugestia, że przydałaby się koordynacja oraz ustalenie harmonogramu działań w sytuacjach kryzysowych.
Zalecenia są takie, by ustalić stan kanału grawitacyjnego, który był niedrożny, dokonać przeglądu komory rozprężającej na ul. Okrężnej, na ul. Angowickiej przewidzieć zbiorniki retencyjne, zobowiązać zarządcę obwodnicy do kontrolowanego odprowadzania wód deszczowych, dostosować program sterujący parkowych urządzeń do specyfiki tego miejsca.
Czytaj e-wydanie »