- To jest wstydliwe miejsce na mapie naszego miasta. Jeśli jest wilgotna pogoda, smród guano jest nie do wytrzymania - powiedział nam pan Andrzej z ul. Świętopełka.
Inna nie mniej istotna kwestia drażni panią Malwinę z ul. Żwirki i Wigury. - Przecież ten park to istna bomba epidemiologiczna, zawsze po przejściu przez park muszę myć buty z ptasich odchodów. Nie chcę wnosić bakterii do mojego domu - mówi
Nasz kolejny rozmówca, który słyszał, że mają tu być urządzone tereny rekreacyjne.- Kto tu będzie przychodził, aby uprawiać sport? To jakiś chory pomysł. Trzeba w jakiś sposób wygonić te wrony - mówi pan Marian z ul. Drzymały. Urzędnicy mają już wstępną koncepcję zmian. Nie ma w niej planu działań co do ptaków. Takie akcje były przeprowdzane już kilkukrotnie i nie przyniosły żadnych efektów. - Musimy się z tym pogodzić. Gdyby nawet udało by się przegonić ptaki, to przeniosą się do parku 1000 - lecia lub na cmentarz - usłyszeliśmy w ratuszu.
Co terenu rekreacyjnego: będzie on niewielki, położony od strony Centrum Kultury, poza zasięgiem koron drzew. Poza tym położona będzie nowa nawierzchnia chodnikowa, wyciętych będzie kilka drzew w najgorszej kondycji.
Zbudowana będzie też nowa nawierzchnia i parkingi na il. Rolbieckiego i zejście z niej do ul. Piłsudskiego. Prace maja się skończyć do roku 2019.
Ceny mandatów i punkty karne za wykroczenia [MANDATOWNIK 2017]