Chojnice. Kolejny zasłużony pedagog w galerii w starym ogólniaku

Zwykle zawieszenie kolejnego portretu w Galerii Wielkich jest okazją do spotkania w gronie nauczycieli, uczniów, absolwentów szkoły. Tak było i tym razem, a gośćmi specjalnymi byli bratanek ks. Janka - Ludwik oraz ks. Bogdan Drozdowski, obecny proboszcz parafii w Wygodzie, powiat kartuski. Towarzyszył im ks. dziekan Jacek Dawidowski.

Dyrektor Zespołu Szkół Paweł Boczek przypomniał zebranym sylwetkę ks. Janka, który urodził się w Łączyńskiej Hucie, parafia Wygoda, studiował w Pelplinie i Lwowie, uzyskując tytuł doktora teologii, w latach 1930 - 34 pracował w chojnickim gimnazjum. - Był wybitnym pedagogiem, o ogromnej wiedzy, zamiłowaniu do porządku i poczuciu humoru - mówił Boczek. - Często odwiedzał rodzinną parafię, był rozkochany w literaturze kaszubskiej i miał sporą bibliotekę.

Ks. Bogdan Drozdowski osobiście znał ks. Janka. Opowiedział o nim kilka anegdot, wywołując salwy śmiechu. M.in. o tym, jak to ks. Jank witał się tylko z klerykami, którzy w edukacji pokonali już szczebel piątego roku, ale rękę i tak podawał im w rękawiczkach...Gdy zaproszonemu do ks. Janka adeptowi zdarzyło się wylać kawę na obrus, gospodarz wołał swoją pomoc: "Klara, kleryk wylał kawę", ale jeśli to on był sprawcą takiego incydentu, wtedy "kawa się (sama) wylała..." - Chodziłem w seminarium na palcach, bo jak ks. Jank dorwał człowieka, to pół godziny nie było twoje - śmiał się ks. Drozdowski.

Ks. Jank słynął też z zamiłowania do dobrych trunków. Gdy w restauracji pytał o koniak, a kelnerka podała mu nazwę brandy, protestował. Przecież chodziło o bardziej wykwintny alkohol...

Swojego wuja wspomniał też jego bratanek Ludwik, który odsłonił obraz. Potem w asyście ks. Dawidowskiego i Drozdowskiego portret został przeniesiony na piętro, gdzie zdobi Galerię Wielkich.

Najlepsze artykuły za jednym kliknięciem. Zarejestruj się w systemie PIANO już dziś!