Czterech radnych, którzy nie uczestniczyli w akademii z okazji 10-lecia powiatu, dostało spóźnione prezenty. Nie obyło się jednak bez małego zgrzytu. Zapomniano o jednym radnym.
Na początku sesji przewodniczący Rady Powiatu Stefan Kwiatkowski zauważył, że nie wszyscy radni mogli uczestniczyć w uroczystej sesji. - Mamy dla nich spóźnione prezenty - powiedział. - Zapraszamy radnych i starostę.
Kwiatkowski wymienił jednak tylko trzy nazwiska: Macieja Nawrota, Jerzego Meggera i Jana Gadzały. Wymienieni podeszli do stoły prezydialnego i odebrali prezenty.
Nieoczekiwanie o głos poprosił radny Przemysław Biesek. - Chciałbym zauważyć, że w sesji nie uczestniczył również radny Marek Reder - powiedział. - On również nie dostał prezentu.
Na sali zapadła wymowna cisza, a przewodniczący Kwiatkowski po chwili namysłu ogłosił dwuminutową przerwę. Okazało się, że w starostwie znalazła się jeszcze jedna torebka z prezentem.