https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

CHOJNICE Obłożnie w łóżku bez pomocy

ANNA KLAMAN
Edward Hołowacz jest po wylewie. Wymaga nie tylko opieki ze strony bliskich, ale i wsparcia państwa
Edward Hołowacz jest po wylewie. Wymaga nie tylko opieki ze strony bliskich, ale i wsparcia państwa FOT. ALEKSANDER KNITTER
Blisko połowa obłożnie chorych z Chojnic, do których codziennie przychodziła pielęgniarka, od poniedziałku została pozostawiona sama sobie. Tak jak 78-letni Edward Hołowacz.

Wszystko w ramach oszczędności Ministerstwa Zdrowia. Narodowy Fundusz Zdrowia nie będzie odtąd bowiem płacić pielęgniarkom za tzw. opiekę zadaniową. Minister zdrowia Ewa Kopacz zapewniała ostatnio, że pacjenci na zmianach nie stracą, bo będą objęci opieką długoterminową. Ale jak pokazuje przykład Edwarda Hołowacza z Człuchowa, którym od prawie dwóch lat w Chojnicach zajmuje się pasierbica chorego, życie wygląda zupełnie inaczej.
Dotąd pana Edwarda codziennie odwiedzała pielęgniarka. Najpierw była to pani Iwona, później pani Ewa. W zależności od potrzeb wizyty trwały godzinę lub pół. I jak zapewnia Barbara Szłapińska, jego pasierbica, nie był to czas zmarnowany. Siostry nie tylko pomagały przy myciu czy pielęgnacji odleżyn, ale podawały lekarstwa, masowały, wykonywały ćwiczenia czy oklepywały. Teraz Barbara Szłapińska, mimo iż jest po operacji kręgosłupa, musi sobie radzić sama. Pielęgniarka będzie zaglądać do chorego tylko raz w tygodniu. Dlaczego tak rzadko? Według prawa, mimo iż Edward Hołowacz wymaga ciągłej pomocy - po wylewie sprzed dziewięciu lat nie może m.in. wstać z łóżka, załatwić potrzeb fizjologicznych - nie kwalifikuje się na tzw. opiekę długoterminową.
Opiekunowie nie mogą też liczyć na pomoc płatnej opiekunki społecznej, bo chory jest zameldowany w powiecie człuchowskim. - Najbliższa rodzina ojczyma zostawiła go bez opieki - mówi Szłapińska. - Mimo swojego złego stanu zdrowia zdecydowałam się zatroszczyć o niego. Do głowy by mi wówczas nie przyszło, że również polskie państwo zostawi go bez pomocy. Jesteśmy w szoku, że tak nas potraktowano.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska