Chojnice. Przez pandemię w szpitalu muszą nadrobić niewykorzystany ryczałt

Zapłacony przez NFZ ryczałt zrealizowano w 82 proc., powodem była ...pandemia. Przez trzy miesiące poradnie specjalistyczne działały w ograniczonym zakresie. Do końca czerwca 2021 r. trzeba będzie to nadgonić. Gdzie?

W poradniach, na oddziałach i na operacjach - uwaga: poza endoprotezami i zaćmami (te są opłacane za wykonane procedury).

- Endoprotezy, zaćmy, zawały, stacja dializ nie wchodzą w ryczałt - podkreśla Maciej Polasik, dyrektor szpitala w Chojnicach. - Za nie, za tyle, ile ich wykonamy, tyle dostajemy pieniędzy. Z kolei ratownictwo finansowane jest tzw. stawką za dobokaretkę.

Finansowanie lecznicy wygląda dziś tak, że połowa przychodów z NFZ-u to ryczałt, a drugi czynnik to środki za wykonane procedury.
No właśnie - finanse. Jak one się mają? 2019 r. w chojnickim szpitalu był trudny. Strata była wyższa od amortyzacji o niecałe 2 mln zł, co oznacza, że powiat chojnicki w przyszłym roku musi tę kwotę przekazać jednostce!

W 2020 r. strata również będzie, ale niższa od amortyzacji, więc samorząd nie musi się obawiać podobnej sytuacji.
Wyjaśniamy, o co chodzi z tą stratą. Co roku w szpitalu notują 3 lub 4 mln zł straty. I tak jest od 20 lat. Łącznie wynosi ona już niemal 80 mln zł. Tyle że to zapis księgowy, skutek tego, że trzeba corocznie naliczać koszty amortyzacji od majątku. Te liczby nie są długiem! Szpital płaci wszystkim na bieżąco. Tylko dwa razy odnotowano zysk. A tak lecznica jest na księgowym minusie.
Początkowo prognozowano, że pod koniec 2020 r. strata sięgnie nawet 13 mln zł, ale tak nie będzie. -

Nasz aktualny plan jest taki, że strata wyniesie 3 mln 800 tys. zł - informuje „Pomorską” Monika Frymark-Fifielska, zastępca dyrektora szpitala ds. ekonomicznych.

Dyrektor Maciej Polasik dodaje, że startując w konkursie, zobowiązał się, że strata jednostki nie będzie większa niż amortyzacja.
Dziś zapewnia, że dotrzyma słowa, mimo iż szpital mierzy się z wieloma negatywnymi dla finansów czynnikami, takimi jak np. wzrost pensji minimalnej. Od stycznia 2021 r. będzie jej kolejna podwyżka.

Za siedem miesięcy tego roku (bez amortyzacji) odnotowano nadwyżkę w wysokości 1 mln 900 tys. zł. - Sytuacja jest dynamiczna, bo niektóre środki nie wpływają co miesiąc, tylko raz na kwartał i są miesiące, gdy mamy lepszy wynik finansowy - mówi Polasik. - To nie jest związane z procedurami, tylko np. pensjami dla rezydentów, które dostajemy co kwartał.
Wygląda na to, że szpital sobie radzi. Mimo niedofinansowania służby zdrowia w Polsce. Świadczą o tym inwestycje. W końcu roku oddana będzie chemioterapia i endoskopia, a w 2021 r. skończy się termo-
modernizacja. Byłyby w przyszłości i nowe oddziały, ale - niestety - przy szpitalu nie ma terenu na nowe inwestycje.