Awaria? Problemy z przesyłem prądu? Nie. Wygasła umowa, którą zarząd podpisał z Eneą na trzy miesiące. Spółdzielnia negocjowała z Eneą niższe stawki, ale bez sukcesów. - Chcieliśmy zbić cenę, bo za samą roczną konserwację lamp płaciliśmy 20 tys. zł - mówi prezes Spółdzielni Mieszkaniowej w Chojnicach Jakub Chmurzyński. - Nie udało się.
Przeczytaj także:Znów zapłacimy. Tym razem za latarnie na osiedlach
Skończyło się na tym, że lampy wyłączono, a zastępczych 40 projektorów ledowych na czas nie zamontowano.
- Przeszkodziła nam zima, bo gdy dachy były oblodzone, nie można było pracować - mówi prezes. - Ale teraz nadrobimy opóźnienia. Do wczoraj zamontowaliśmy 33 projektory. Zamontujemy też 112 czujników na ruch przy klatkach schodowych. Dotąd, gdy się patrzyło z okna, było jasno na zewnątrz. Teraz tak nie będzie, jeżeli ulicą nikt nie będzie szedł. Sądzimy, że w ten sposób oszczędzimy rocznie ok. kilkudziesięciu tysięcy złotych.
- Jakieś projektory na dachach? To absurd - mówi mieszkanka ul. Filomatów.
Zapytaliśmy prezesów innych spółdzielni w regionie, co sądzą na temat tego pomysłu
Jarosław Skopek, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej "Zjednoczeni" w Bydgoszczy, uważa, że takie decyzje powinni podejmować mieszkańcy na walnych zgromadzeniach.
Zbigniew Sokół, prezes Fordońskiej Spółdzielni Mieszkaniowej w Bydgoszczy, mówi, że nie wyobraża sobie, by takie strategiczne ruchy miał podejmować bez konsultacji z członkami spółdzielni. - Zwołałbym zebranie - mówi. - Na pewno nie wyłączyłbym lamp.
Jacek Jeżewski, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej w Tucholi, uważa, że koszty oświetlenia nie są duże. - Skoro mieszkańcy są zadowoleni, to po co szukać innych rozwiązań - komentuje. - Tak głupie pomysły nie przychodzą mi do głowy.
Czytaj e-wydanie »