Pierwszy mecz ćwierćfinałowy Pucharu Polski z Legią (1:2) to już historia. Od minionego piątku drużyna Mariusza Pawlaka skupiała się już na dzisiejszym spotkaniu o ligowe punkty.
Ale z każdej historii, dalszej i bliższej, można wyciągnąć praktyczne wnioski. W wypadku „Chojny” zasadniczy brzmi tak: podopieczni Mariusza Pawlaka udowodnili, że potrafią walczyć także z topowym zespołem, jakim jest wicemistrz Polski i już stały uczestnik rozgrywek europejskich. I ważnym spoiwem tej równorzędności są nie tylko cechy wolicjonalne, ale też umiejętności. Teraz trzeba te atuty przełożyć na rozgrywki ligowe. A w nich sytuacja zespołu nie jest pozytywna; na dziś Chojniczanka opuszcza zaplecze ekstraklasy. Z takim obrotem sprawy trudno byłoby się pogodzić. Dlatego w dzisiejszym spotkaniu z Arką trzeba było szukać kompletu punktów.
Rozpoczęło się dobrze. W 23. minucie Chojniczanka objęła prowadzenie po goli Niedzieli. Później trzy bramki z rzędu zdobyli piłkarze Arki. 4 minuty przed zakończeniem regulaminowego czasu gry kontaktowego gola strzelił jeszcze Jelic. Do wyrównania chojniczanom nie udało się już doprowadzić.